Gwiazda amerykańskiej koszykówki Stephen Curry w czwartek 25 lipca poparł kandydaturę Kamali Harris w wyborach do Białego Domu i wyraził przekonanie, że udany występ reprezentacji Stanów Zjednoczonych w Paryżu może pomóc zjednoczyć podzielony naród.
To z pewnością bardzo interesujący czas dla naszego kraju - powiedział Curry do kilkuset reporterów. - Fakt, że prezydent Biden udzielił poparcia, świadczy o tym, że wiceprezydent Harris jest przygotowana na wniesienie swojej energii w tę kampanię i, miejmy nadzieję, wygranie wyborów - dodał.
Curry stanowczo nie zgadza się z polityką Donalda Trumpa. Kilka lat temu nie pojawił się w Białym Domu, gdy "Wojownicy" mistrzostwo NBA, a urzędującym prezydentem był właśnie Trump. Poglądami zdecydowanie mu do Kamali Harris i ma nadzieję, że to ona zostanie nowym prezydentem USA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Harris czy Trump? Najnowszy sondaż wskazuje zwycięzcę
Choć Harris nie jest jeszcze oficjalną kandydatką, to pracownie już zaczęły robić badania. Jak wynika z sondażu Siena College i "New York Times", obecnie największym poparciem cieszy się Donald Trump - chce na niego zagłosować 48 proc. Ale różnica jest minimalna. Na Kamalę Harris swój głos chce oddać 47 proc.
Dla demokratów to bardzo dobre wieści. Joe Biden na początku lipca, po niefortunnej debacie i kilku wpadkach, tracił do Trumpa 6 punktów procentowych.
Oficjalnie demokraci wybiorą kandydata na konwencji w sierpniu. Według sondażu dla "NYT", wyborcy oczekują, że partia skonsoliduje się i poprze Harris. Oczekuje tego 70 proc. głosujących na Partię Demokratyczną. Innego kandydata chciałoby 14 proc.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.