Erling Haaland jest wielką gwiazdą Manchesteru City i aktualnie jednym z najlepszych piłkarzy na świecie. We wtorek jego klub mierzył się na wyjeździe z Borussią Dortmund, w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów. Dla Haalanda był to tym ważniejszy mecz, że mierzył się ze swoją byłą drużyną.
Możesz przeczytać także: Kubacki pokłócił się z ojcem. Początki w skokach nie były łatwe
Norweg tego powrotu do Dortmundu nie będzie jednak wspominał dobrze. Kibice zgromadzeni na trybunach Signal Iduna Park, a było ich 81 tysięcy, nie obejrzeli bramek w tym meczu. Haaland nie zdołał powiększyć swojego dorobku strzeleckiego, ale i nie grał zbyt długo.
Napastnik został ściągnięty z murawy po zaledwie 45 minutach, a w tym czasie nie oddał ani jednego strzału na bramkę rywali. Kibice mogli zastanawiać się, dlaczego Pep Guardiola zdecydował się na taki ruch. Podczas konferencji prasowej szkoleniowiec wszystko wyjaśnił.
Erling nie czuł się dobrze. Miał lekką gorączkę przed meczem - wyjawił trener, cytowany przez "BT Sport".
Możesz przeczytać również: Na terenie szkoły powstała skocznia. Otworzył ją Adam Małysz
Wielki sezon 22-letniego Norwega
Haaland rozgrywa niesamowity sezon. W angielskiej Premier League strzelił aż 17 bramek w 11 występach. W Lidze Mistrzów może pochwalić się pięcioma trafieniami w czterech spotkaniach. Po pięciu kolejkach fazy grupowej LM Manchester City przewodzi tabeli grupy G z dorobkiem 11 punktów i jest już pewien awansu do fazy pucharowej.
Warto dodać, że Erling Haaland będzie jedną z największych nieobecnych gwiazd na zbliżających się mistrzostwach świata. Powód jest prozaiczny - Norwegia nie zdołała wywalczyć awansu na mundial. Jak zapowiedział trener Guardiola, klasowego napastnika czeka więc urlop, a później treningi z piłkarzami dostępnymi w Manchesterze.
Możesz przeczytać także: Żenujące sceny przed kamerą. Telewizja przerwała transmisję
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.