W ostatnich latach scena freak fightów w Polsce się rozrasta w niesamowitym tempie. Jednak jednym z prekursorów tego typu pojedynków był Robert Burneika. "Hardkorowy Koksu" swoją przygodę z MMA rozpoczął już w 2012 roku, kiedy to zmierzył się z Marcinem Najmanem.
Zobacz także: Elon Musk nawiązał do Czesława Michniewicza?
Obiecująca kariera Burneiki
Wydawało się, że "Hardkorowy Koksu" ma wszystko, aby zaistnieć w polskim MMA. Pierwszą walkę z "El Testosteronem" wygrał z łatwością. Trzeba jednak przyznać, że to nie było nadzwyczaj trudne zadanie.
W drugim w 2013 roku starciu pokonał Dawida Ozdobę. Po tej walce zniknął na kilka lat i wrócił na gali KSW na Stadionie Narodowym, kiedy to zmierzył się z "Popkiem". Tę walkę jednak zdecydowanie przegrał.
Na kolejny pojedynek Litwina kibice musieli czekać ponad 5 lat. Wrócił on dopiero podczas czerwcowej gali High League, na której zmierzył się z Robertem "Roburem" Orzechowskim. Starcie jednak nie trwało długo, bo po niespełna minucie "Hardkorowy Koksu" doznał kontuzji. Zresztą to stało się obiektem kpin środowiska sportów walki (więcej TUTAJ).
Kpiny z kibiców
Jak się okazuje, przez 10 lat kariery w polskim MMA Robert Burneika kpił sobie ze wspierających go kibiców. Podczas programu "Hejt Park" w Kanale Sportowym opowiedział, jak wyglądają jego przygotowania do freak fightów. To wprowadza w osłupienie.
Zobacz także: Znany sportowiec ostro o Rybusie
- Szczerze powiem, że to była pierwsza walka, przed którą trenowałem. Reszta to była... tak sobie, o z marszu. Teraz miałem chłopaków od MMA, ale nie mieliśmy dużo czasu. Miałem trzy tygodnie treningów - wyznał Robert Burneika.
Popularny kulturysta przyznał również, że nie narzeka na brak ofert. Te od 10 lat ma dostaje cały czas. Jednak nie traktuje tej profesji, jako swojego pomysłu na życie.
- Nie chcę za mocno wchodzić w ten sport. Fightera ze mnie już nie będzie - mówił "Hardkorowy Koksu". - Biorę walki okazyjnie. Nie mogę powiedzieć, że to robię tylo dla pieniędzy. Wiadomo, jak jest dobra oferta to aż żal nie wykorzystać. Jednak to też promocja osoby, bo robi się głośno. No i przede wszystkim, coś się dzieje w życiu - zakończył temat Burneika.
Zobacz także: Piłkarz okradziony na wakacjach
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.