Gdyby walka Dominika "Jaxu" Jaxa z Adrianem "Medusą" Salamonem odbywała się na normalnych zasadach, ten drugi najpewniej szybko zakończyłby pojedynek. Natomiast podczas gali Fame Friday Arena 1 we Wrocławiu doszło do historycznej, nietypowej walki. "Jaxu" mógł walczyć na zasadach MMA, z kolei "Medusa" ograniczony był przepisami BJJ, a więc nie mógł zadawać ciosów. Musiał liczyć na sprowadzenie i technikę kończącą w parterze.
Możesz przeczytać także: Pierwsze sekundy i potężne kopnięcie. Tego na pewno się nie spodziewała
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przez pierwszą minutę w oktagonie nie wydarzyło się nic. Do akcji musiał wkroczyć sędzia, aby zachęcić obu do walki. W końcu "Medusa" zdołał obalić, a Jax poczuł siłę parteru rywala. W drugiej rundzie inicjatywę przejął "Jaxu", Salomon musiał obalać i szybko tracił siły.
Pojedynek przeniósł się do trzeciej rundy i rozstrzygnął się w pełnym wymiarze. O wyniku zdecydować musieli sędziowie, a ci jednogłośnie wskazali na wygraną Dominika "Jaxu" Jaxa. Nie mogło być inaczej, bo tylko on mógł w tej walce zadawać ciosy, a więc siłą rzeczy przeważał na kartach punktowych.
Wyszło jak wyszło, ciosów tak naprawdę nie czułem. Dziękuję mojemu sztabowi. Niestety, dziś ze smutkiem, ale wrócę z uśmiechem. Wiem, że większość liczyła tutaj na inny werdykt. Jest mi ogromny wstyd - skomentował "Medusa".
Możesz przeczytać również: Trzy rundy pełnej dominacji. Pojedynek freestyle'owców rozstrzygnięty
Szacunek dla niego, że wyszedł do tej walki - odpowiedział "Jax".
Dla Adriana "Medusy" Salamona to pierwsza porażka we freak fightach. Trzeba pamiętać, że pojedynek nie toczył się na równych zasadach, ale "Medusa" sam się na to zdecydował.
Możesz przeczytać także: Piotr Świerczewski walczy w Fame MMA. Michał Żewłakow komentuje