Iga Świątek prezentuje się w Rolandzie Garrosie znakomicie. W sześciu spotkaniach nie straciła seta, a tylko w dwóch meczach oddała rywalkom pięć gemów. W wielkim finale w sobotę (godz. 15:00) zagra z Amerykanką Sofią Kenin, która ma już na koncie wielkoszlemowy tytuł. Na początku tego roku wygrała Australian Open.
Hiszpański "El Pais" chwali Polkę, podziwiając jej spokój. "Porusza się i wypowiada w tak naturalny sposób, jakby nic wielkiego się nie działo" - czytamy. Cytuje również Świątek, która opowiada, że po prostu wierzyła w siebie.
Jednak dziennikarz zwraca uwagę, że od dominacji Sereny Williams, która w pewnym momencie wygrywała praktycznie wszystko, nie ma ani jednej zawodniczki, która byłaby wyraźą liderką w WTA. "Zwycięzcy przychodzą i odchodzą, jednego dnia grają dobrze, kolejnego źle. Niemożliwe jest zrobienie prognozy, kto wygra w danym turnieju" - czytamy.
Różnica między damskim a męskim tenisem
W damskim tenisie jest zupełnie inaczej niż w męskim. Tam Rafael Nadal, Roger Federer i Novak Djoković wygrali 56 z 67 ostatnich największych turniejów. W WTA w 18 ostatnich turniejach było 10 nowych mistrzyń.
"Teraz nagle na pierwszym planie pojawia się Świątek, 54. rakieta świata. Zupełnie nieznana szerszej publiczności, do tej pory nie pozostawiająca po sobie wielkiego echa w turniejach na ziemi" - czytamy w "El Pais".
Hiszpanie dziwią się też obecności w finale rywalki Polki, Sofii Kenin. Amerykanka do tej pory lepiej spisywała się na kortach twardych. W ostatnich latach w w Paryżu wygrywały Garbine Muguruza, Jelena Ostapenko, Simona Halep i Ashleigh Barty. "Tenis kobiet to ruletka, która się nie kończy" - podkreśla Alexander Ciriza, dziennikarz "El Pais.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.