W czwartek Aston Villa na własnym stadionie pokonała AZ Alkmaar 2:1. Porażka holenderskiego zespołu sprawiła, że ma on jedynie matematyczne szanse na awans do fazy pucharowej. W trakcie spotkania doszło jednak do ogromnej kontrowersji.
AZ wyszedł na prowadzenie w 52. minucie po golu Vangelisa Pavlidisa. W 60 minucie znakomitej okazji na wyrównanie nie wykorzystał Boubacar Kamara, który z kilku metrów posłał piłkę wysoko nad bramką rywali. Sędzia uznał jednak, że doszło tu do interwencji obrońcy holenderskiego klubu i podyktował rzut rożny. Powtórki telewizyjne pokazały , że grę powinien rozpoczynać bramkarz AZ.
Problem w tym, że po niesłusznie przyznanym rzucie rożnym padła bramka dla Aston Villi, którą po strzale głową zdobył Diego Carlos. W 81. minucie gola na wagę trzech punktów dla angielskiej drużyny zdobył Ollie Watkins.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Holenderskie media sportowe piszące o tym meczu skupiają się na fatalnym w skutkach błędzie sędziego, wskazując, że AZ został okradziony z punktów, a w konsekwencji znalazł się w podbramkowej sytuacji w tabeli grupy E. O krok dalej poszedł "De Telegraaf", który sugeruje, że Legia i Aston Villa mogą zawrzeć spisek przeciwko AZ.
Czwartkowe zwycięstwa tych drużyn sprawiają, że zarówno Legia, jak i Aston Villa potrzebują jedynie punktu, by zapewnić sobie awans do następnej fazy rozgrywek. Do meczu między tymi zespołami dojdzie 30. listopada w Anglii. Holenderska gazeta zakłada scenariusz, w którym polska i angielska drużyna "umawiają się" na korzystny dla obu stron remis.
Matematycznie klub z Alkmaar wciąż ma znikome szanse na przezimowanie w Europie. W takim wypadku musi nie tylko wygrać dwa ostatnie spotkania, w tym trudny mecz wyjazdowy z Legią Warszawa, na który czeka się z niepokojem. Poza tym, jeśli Polacy wywiozą punkt z Villa w Anglii, to i tak będą poza zasięgiem AZ. Ten drugi scenariusz wcale nie jest nie do pomyślenia: Legia odniosła spektakularne zwycięstwo u siebie w pierwszym spotkaniu z Anglikami. Co więcej, oba kluby mogą też dobić targu. - napisał w czwartkowy wieczór "De Telegraaf"
Wspomniany fragment pokazuje też, że Holendrzy z obawą podchodzą do wyjazdowego meczu z Legią. Jest to oczywiście związane ze skandalem, do którego doszło w pierwszym spotkaniu między tymi zespołami.
Przypomnijmy, że po meczu w Alkmaar aresztowanych zostało dwóch piłkarzy Legii. Internet obiegło też nagranie, na którym widać, jak holenderskie służby atakują działaczy stołecznego klubu, w tym prezesa Dariusza Mioduskiego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.