Iga Świątek ma za sobą kolejny znakomity występ w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie. Nasza tenisistka po raz trzeci z rzędu, a czwarty w karierze nie miała sobie równych na paryskich kortach. W finale ograła Włoszkę polskiego pochodzenia Jasmine Paolini 6:1, 6:2.
Jeżeli chodzi o imprezy wielkoszlemowe, to właśnie ta rozgrywana w stolicy Francji jest jej ulubioną. Czy tam samo jest, gdy weźmie się pod uwagę wszystkie turnieje rangi WTA? Można polemizować, bo Polka uwielbia rywalizować m.in. w Rzymie, na co wpływ ma nie tylko samo wydarzenie.
W stolicy Włoch mieści się bowiem ulubiona restauracja liderki światowego rankingu WTA - Ristorante La Vittoria. W połowie maja Świątek okazała się najlepsza w zmaganiach w Rzymie, a przy okazji również wybrała się do tego miejsca na najlepszy dla niej deser, czyli tiramisu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ostatnim czasie wybrał się tam "Fakt", który postanowił sprawdzić dania, ale głównie ulubiony deser naszej tenisistki.
"Kosztuje zaledwie 6 euro (ok. 26 zł), ale jest warte każdych pieniędzy. Nie dziwimy się, że skradło serce naszej zawodniczki" - podkreślono w artykule.
Podczas rozmowy obsługa przekazała, że po tym, jak Polka zdradziła to miejsce, w restauracji pojawia się sporo osób z naszego kraju. Pytają o jej ulubione dania, by również po nie sięgać. Kelner zdradził również sekret pięciokrotnej mistrzyni wielkoszlemowej.
- Iga po obiedzie zawsze bierze dwie porcje tiramisu - wyznał pracownik włoskiej restauracji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.