Mecz rozpoczął się po myśli Igi Świątek. Bez większych problemów wygrała własny serwis, po czym skorzystała z "prezentów" Japonki i po raz pierwszy ją przełamała. Trzec gem numer trzy padł jej łupem, którego wygrała do zera, a następnie po dwóch break pointach raszynianka podwyższyła wynik seta na 4:0.
Jego przebieg był bardzo jednostronny. Również przy swoim kolejnym podaniu Polka nie dała szans niżej notowanej przeciwniczce, nie przegrywając przy tym ani jednej wymiany, co oznaczało, że do zwycięstwa pięciu gemów w secie 23-latka potrzebowała zaledwie 18. minut.
Kibice zebrani na Arthur Ashe Stadium nie zobaczyli wielu dobrych zagrań Eny Shibahary. W szóstej partii seta, przy własnym serwisie, zdołała zdobyć tylko dwa punkty, a Iga Świątek bezlitośnie wrzuciła ją do swojego "pieca" wygrywając klasycznym "bajglem", czyli 6:0. Pierwsza odsłona gry skończyła się po 23. minutach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pewny awans Igi Świątek do kolejnej rundy US Open
Na pierwszą wygraną wymianę Shibahary przyszło zaczekać do pierwszego gema drugiego seta meczu. Lecz to jedyne pocieszenie, jakie ją spotkało, gdyż Iga Świątek i tak bez większych kłopotów wygrała swój serwis. W drugim gemie, który trwał ponad 12 minut, obejrzeliśmy najlepszą wersję Japonki w dotychczasowym przebiegu meczu. Aż siedmiokrotnie udało jej się doprowadzić do stanu przewagi, po czym doprowadziła do wyrównania stanu seta.
Mimo tego przy serwisie 23-latki z Polski nie miała żadnych argumentów i znów przegrała do zera. Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego miała więcej problemów przy serwisie rywalki, która wyciągnęła wnioski z pierwszej odsłony gry. Raszynianka zdecydowała się na grę wolejem, co było dobrym rozwiązaniem, gdyż najpierw doprowadziła do przewagi, a następnie przeciwniczka popełniła podwójny błąd serwisowy i przegrała swój serwis.
Tablica wyników pokazywała już 3:1 dla Igi Świątek, która nie miała już tak dużo swobody w grze, co w pierwszym secie. Fakt, ponownie wygrała własne podanie, lecz gra stała się o wiele bardziej wyrównana i przyjemniejsza dla oka postronnego kibica. Niemniej światowy "numer jeden" rankingu WTA wywiązał się z roli faworytki. Polka wygrała drugiego seta 6:1 i awansowała do trzeciej rundy US Open.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.