W poniedziałek lub wtorek Iga Świątek rozpocznie rywalizację w Roland Garros.
W prestiżowym, wielkoszlemowym turnieju triumfowała już dwa razy w karierze (2020 i 2022 rok), a polscy kibice z pewnością nie mieliby nic przeciwko, żeby teraz zrobiła to po raz trzeci.
Co jednak najważniejsze, liderka rankingu WTA jest gotowa do rywalizacji. To nie było takie pewne po tym, gdy przedwcześnie zeszła z kortu podczas finałowego meczu turnieju w Rzymie.
Możesz przeczytać także: Mistrzyni olimpijska uciekła przed wojną. Zaskakujące, co teraz robi
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na piątkowej konferencji potwierdziła, że z jej zdrowiem wszystko jest w porządku i będzie mogła skupić się w pełni na aspekcie sportowym.
W Paryżu Świątek będzie bronić nie tylko trofeum sprzed roku, ale też dwóch tysięcy punktów w rankingu WTA. To o tyle istotne, że dystans w tym rankingu odrabia do niej Aryna Sabalenka.
Obie dzieli teraz 1399 punktów, a więc teoretycznie Białorusinka mogłaby w Paryżu strącić Polkę z pozycji liderki.
Ten wątek również pojawił się podczas konferencji prasowej, a Świątek zaskoczyła dziennikarzy rozbrajającą szczerością:
Nawet o tym nie wiedziałam - odpowiedziała z uśmiechem.
Możesz przeczytać również: Georgina Rodriguez błyszczy w Cannes. Postawiła na odważną kreację
Niespełna 22-letnia tenisistka dodała też, że walka z Sabalenką jest dla niej dodatkową motywacją.
Dobrze jest czuć, że ktoś cię obserwuje. Rozegrałyśmy tyle spotkań, że wiemy, co każda z nas ma do zaoferowania. Ale czasami musimy znaleźć inne rozwiązanie. To jest dość ekscytujące, ponieważ nigdy dotąd w mojej karierze czegoś podobnego nie doświadczyłam - wyznała.
Polka w pierwszej rundzie French Open zagra z Cristiną Bucsą. To spotkanie odbędzie się w poniedziałek lub wtorek.
Możesz przeczytać także: Dawid Załęcki szczerze o relacjach z synem. Ma duży problem
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.