Sensacja stała się faktem. We wtorkowy wieczór Fame MMA ogłosiło, że we freak fightach będzie walczył były mistrz świata w boksie, Krzysztof "Diablo" Włodarczyk.
Ta decyzja zaskoczyła kibiców i ekspertów, bo "Diablo" ostro wypowiadał się na temat tego typu pojedynków i zapierał się, że on nie zdecyduje się na taki krok.
Możesz przeczytać także: "Diablo" Włodarczyk wchodzi do klatki. A jeszcze niedawno mówił to
A jednak. Rywala Krzysztofa Włodarczyka jeszcze nie znamy, ale wiemy już, że debiut nastąpi podczas gali Fame MMA 19, która odbędzie się 2 września w Krakowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Diablo Włodarczyk w FAME MMA to porażka dla polskiego boksu. Dla Diablo chociaż zarobek. Porażka boksu, bo były mistrz świata, nazwisko, dobry rekord i seria zwycięstw, nie jest rozbity i wciąż mógłby dostać dużą walkę w boksie - napisał w mediach społecznościowych ekspert w dziedzinie boksu, Piotr Grabowski.
Komentarzy w podobnym tonie jest znacznie więcej. O ile zrozumiałe dla odbiorców jest to, że w Fame MMA Włodarczyk może zarobić duże pieniądze, decyzja pięściarza wzbudziła mnóstwo kontrowersji.
Chłopaki niech biorą hajs od kogo chcą. To ich robota. Ja mam komfort, że zadbałem o przyszłość zawodową wcześniej. Oni w większości nie i teraz trzeba z kariery sportowej robić circus - napisał z kolei komentator Polsatu i były zawodnik KSW, Łukasz Jurkowski.
Czyli cholernie mozolne, pięcioletnie budowanie rekordu w boksie Diablo Włodarczyka na nic się zdało - podsumował dziennikarz TVP Sport, Piotr Jagiełło.
Głosu nie zabrał jeszcze Andrzej Wasilewski - promotor Włodarczyka w boksie. Ten niedawno mocno krytykował pięściarzy, którzy zdecydowali się na podobny ruch i przenieśli się z ringu do klatki.