Jacek Murański jeszcze kilka lat temu nie był zbyt znaną postacią. Będąc drugoplanowym aktorem w mało popularnych polskich filmach i serialach, niczym specjalnie się nie wyróżniał. W ostatnim czasie zyskał jednak ogromną sławę. Stało się tak dzięki galom freak fightowym.
Zobacz także: Joanna Jędrzejczyk zaskoczyła imprezowaniem
Przygodę ze sportami walki i występami na wydarzeniach dla influencerów rozpoczął jego syn - Mateusz. Jednak zawsze towarzyszył mu żądny wrażeń ojciec. Był obecny na wszystkich konferencjach, a podczas walk stał w narożniku.
Jacek Murański w akcji. Ojciec przerósł syna
Z czasem Jacek Murański stawał się coraz bardziej wyrazisty. Angażował się w kolejne konflikty, aż w końcu zaproponowano i jemu występy na galach freak fightowych. Początkowo miał mierzyć się z Marcinem Najmanem. Do tego starcia jednak nie doszło, ponieważ panowie nie dogadali się co do formuły walk. A trzeba przyznać, że w grze były naprawdę ogromne pieniądze.
Ostatecznie Jacek Murański zadebiutował na gali Fame MMA 12. Do klatki wszedł z kontuzją, której doznał na kilka dni przed walką, aby "ratować honor rodziny". Zastąpił wówczas syna - Mateusza Murańskiego - w walce z Arkadiuszem Tańculą. To właśnie wtedy popularny "Stary Muran" wymyślił klatkę rzymską, w której toczone są najbardziej efektowne starcia. Debiutu Jacek Murański nie zapamięta dobrze, ponieważ został zdyskwalifikowany za wielokrotne złamanie zasad. Trzeba jednak przyznać, że to była jedna z najbardziej szalonych walk w historii polskich freak fightów.
Wielkie ambicje Jacka Murańskiego
Podczas sierpniowej gali Fame MMA 15 Jacek Murański znów wyjdzie do klatki. Co ciekawe, na jednej gali ma się zmierzyć z dwoma rywalami. Najpierw odbędzie się walka rewanżowa z Arkadiuszem Tańculą, a później starcie z Tomaszem "Szalonym Reporterem" Matysiakiem.
Zobacz także: To mogło wydarzyć się tylko w Rosji
"Stary Muran" jednak patrzy już na swoją karierę zdecydowanie szerzej. Podczas programu "Cage" przed Fame MMA 15 w rozmowie z Sylwestrem Wardęgą wyznał, iż zamierza mocno zaangażować się w politykę.
Najpierw potwierdził, że ciągle ma plan, aby zostać wiceministrem sprawiedliwości. Na tej pozycji chciałby naprawić polskie sądownictwo, które jego zdaniem nie jest w najlepszym stanie. To jednak nie wszystko.
Jacek Murański ogłosił chwilę później inną informację. W 2030 roku chciałby wystartować w wyborach prezydenckich. Wyznał, że już pracuje nad swoim programem wyborczym.
Z moimi ludźmi, wśród których są wybitni analitycy, stwierdziliśmy, że 2030 rok będzie idealnym terminem. Już rozpoczęliśmy prace koncepcyjne. Mogę potwierdzić, że w 2030 roku wystartuję wyborach prezydenckich - ogłosił Jacek Murański.
Jacek Murański ostatnio zdobywa popularność również poza galami freak fightowymi. Niedawno był gwiazdą programu "Sprawa dla Reportera" w TVP, w którym omawiano jego skomplikowaną przeszłość.
Zobacz także: Jest szansa na walkę Najmana z Murańskim