Freak fighty nie są znane wyłącznie w Polsce. Tego typu wydarzenia zaczynają podbijać cały świat, a najlepszym tego przykładem jest Jake Paul. Jeden z najpopularniejszych youtuberów na świecie od lat realizuje swoje marzenia i pnie się w górę po szczeblach sportowej kariery.
Zobacz także: Czy to był pierwszy influencer w sporcie?
Jake Paul pokazał klasę w boksie
Powiedzieć, że Jake Paul dobrze spisywał się jako pięściarz, to jakby nie powiedzieć nic. Influencer w ostatnich latach stoczył sześć pojedynków i wszystkie wygrał. Co więcej, aż czterokrotnie nokautował rywali. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby mierzył się z innymi influencerami, jednak w jego przypadku tak nie było.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aż czterokrotnie walczył z byłymi mistrzami UFC. W rekordzie ma tak uznane nazwiska jak Ben Askren, Tyron Woodley czy Anderson Silva. Ostatnio natomiast pobił syna byłego mistrza świata Hasima Rahmana i obiecującego pretendenta do pasa mistrzowskiego, czyli Hasima Rahmana Juniora.
Zobacz także: Boxdel marzy o Jake'u Paulu
To powodowało, że kolejne federacje pięściarskie zaczęły interesować się współpracą z Jakem Paulem. Oferowano mu nawet specjalne mistrzostwo, które miałoby być uhonorowaniem jego kariery w mediach społecznościowych oraz sporcie. Nastąpił jednak zwrot akcji.
Jake Paul zadebiutuje w MMA
Wygląda na to, że kariera influencera w boksie mocno wyhamuje. Jakie Paul w czwartek został oficjalnie ogłoszony jako zawodnik Professional Fighters League. Amerykanin miał podpisać z tą znaną organizacją kilkuletni kontrakt. Na ten moment nie wiadomo, kiedy nastąpi jego debiut.
W nagraniu na profilu PFL Paul deklaruje, iż nie kończy przygody z boksem, ale ma zamiar również na poważnie podejść do MMA. 25-latek jest przekonany, że poradzi sobie również w tej dyscyplinie sportu. To jednak nie wszystko.
Przychodząc do organizacji założył specjalną platformę PFL PPV Super Fights. Ma gwarantować minimum 50 proc. udziałów ze sprzedaży dla zawodników i ma być to odpowiedź na ostatnie zarzuty wobec UFC, w którym to wypłaty dla uczestników gal często nie są zbyt atrakcyjne.
Zobacz także: To on zastąpi Sylwestra Wardęgę