Krzysztof Włodarczyk to były mistrz świata w wadze cruiser (do 90,7 kg). 40-latek stoczył aż 65 zawodowych walk. Wygrał 60 z nich, w tym 40 przez nokaut.
Po raz ostatni pojawił się w ringu 6 listopada 2021 roku. W Nowym Sączu zmierzył się wtedy z Maximiliano Jorge Gomezem. Zdołał pokonać swojego przeciwnika przez techniczny nokaut.
Czytaj także: Polski siatkarz stracił mamę. Tak oddaje jej hołd na MŚ
Jego sytuacja życiowa była skomplikowana. "Diablo" kilkukrotnie złamał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Trafił za kratki, gdzie spędził trzy miesiące. Niedługo później usłyszał kolejne wyroki.
Po wyjściu na wolność postanowił wrócić do boksu. Swoją powrotną walkę stoczy 29 października podczas gali w Zakopanem. Jego pojedynek zakontraktowany został na osiem rund.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dramatyczne wyznanie. To Krzysztof Włodarczyk przeżył jako dziecko
Krzysztof "Diablo" Włodarczyk udzielił ostatnio na kanale "Duży w maluchu" na YouTube. Opowiedział w rozmowie historię z dzieciństwa, która mrozi krew w żyłach.
Miałem siedem lat, a mój brat Jacek osiem. Szliśmy przez sad blisko ogrodzenia i tam były takie wiejskie toalety całe z drewna. Mój brat niestety nadepnął nogą na spróchniałe deski i wpadł do szamba - wspominał Włodarczyk.
Włożyłem całą rękę aż do buzi do środka, a że Jacek miał długie włosy do ramion, to za te włosy go wyciągnąłem. Pobiegłem do mamy i opowiedziałem o wszystkim. Nigdy nie zapomnę jej miny, tak samo jak taty i babci. Coś niesamowitego, uratowałem mu życie, on by utonął w tym szambie - dodał.
Jak się okazuje, to nie jedyna wstrząsająca historia w jego życiu. "Super Express" przypomniał, że przed kilkoma laty z trenerem Fiodorem Łapinem uratowali życie mężczyźnie, który chciał się powiesić w Lasku Bielańskim w Warszawie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.