Oczekiwania były ogromne, a rozczarowanie równie wielkie. 17 lutego w Rijadzie, w Arabii Saudyjskiej, miało dojść do starcia o mistrzowskie pasy wagi ciężkiej pomiędzy Tysonem Furym a Ołeksandrem Usykiem. To się jednak nie wydarzy - a na pewno nie 17 lutego.
Możesz przeczytać także: Kto w końcu wygrał tę walkę? Absurd goni absurd po freakowej gali
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W piątkowy wieczór na środowisko pięściarskie spadła informacja o odwołaniu wielkiego hitu, na który czekał cały świat. Do odwołania pojedynku doszło po tym, jak Fury, podczas piątkowego sparingu, doznał rozcięcia nad prawym okiem. Wymagało to założenia szwów.
Informację przekazał promotor Fury'ego, ogłaszając jednocześnie, że zaplanowana na 17 lutego walka w Rijadzie, w Arabii Saudyjskiej, zostaje przełożona na nieokreślony termin.
Jestem absolutnie zdruzgotany, przygotowywałem się do tej walki tak długo i byłem w tak świetnej formie - mówił rozczarowany Fury.
Swojego rozczarowania nie kryją kibice, eksperci i zawodnicy sportów walki. Artur Szpilka, zawodnik KSW, również podzielił się swoimi odczuciami na portalu X:
Jakoś mnie to nie dziwi. Ale po cichu liczyłem, że jednak... - napisał.
Możesz przeczytać również: Przerwał konferencję. Gdy zdradził, kto dzwoni, sala wybuchła śmiechem
Dodajmy, że to już drugi raz, kiedy ta potyczka została przełożona. Pierwotnie pojedynek miał się odbyć 23 grudnia, jednak został przełożony po tym, jak Fury miał duże kłopoty podczas październikowej walki z byłym mistrzem UFC, Francisem Ngannou.
Pojedynek Fury'ego z Usykiem reklamowany był jako najbardziej oczekiwane starcie w wadze ciężkiej od czasów walki Lennoxa Lewisa z Mikiem Tysonem w 2002 roku. Kibice muszą jednak uzbroić się w cierpliwość.
Zobacz wpis Artura Szpilki:
Możesz przeczytać także: Zdradzona żona idzie do "Big Brothera". Pokaże nowe oblicze