W ostatnich latach dużą popularnością cieszy się morsowanie, czyli zanurzanie się lub krótkotrwała kąpiel w zimnej wodzie jeziora, morza bądź rzeki. Osoby, które decydują się na morsowanie, podkreślają pozytywne skutki tej aktywności. Chodzi przede wszystkim o regenerację mięśni czy poprawę krążenia. Miłośnikiem morsowania jest także Jan Błachowicz.
Zostało mi to polecone przez jednego znajomego jako nowa forma treningu, która też się staje pasją. Nasz sport jest taki, że w stawach cały czas coś boli, strzyka, są stany zapalne. Krioterapia pomaga, więc można więcej treningów zrobić. To jest taka naturalna krioterapia - tak o morsowaniu opowiada sam Błachowicz, cytowany przez dziennik "Fakt".
Czytaj także: Lech nie wygrał przez własne boisko? Było przekleństwem
Jan Błachowicz poszedł niedawno o krok dalej. 39-latek wybrał się do Zakopanego na obóz przygotowawczy przed kolejną walką w federacji UFC.
Swoje treningi były mistrz wspomnianej organizacji relacjonuje w mediach społecznościowych. W pewnym momencie Błachowicz zaskoczył jednak wszystkich. W trakcie zajęć zdjął bluzę i koszulkę, po czym postanowił natrzeć się śniegiem. Wojownik postanowił nie tylko przyłożyć sobie zimny śnieg do torsu, ale również natrzeć nim szyję, twarz i głowę.
Kolejne wyzwanie przed Błachowiczem
Jan Błachowicz jeszcze przed końcem roku ponownie wejdzie do oktagonu UFC. "Cieszyński Książe" 10 grudnia zmierzy się z Magomiedem Ankalajewem, który świetnie spisuje się w największej organizacji MMA na świecie. Zawodnik z Machaczkały notuje serię dziewięciu zwycięstw z rzędu, a w pokonanym polu zostawił m.in. Thiago Santosa czy Anthony'ego Smitha.
Przypomnijmy, że Błachowicz to były mistrz UFC w latach 2020-2021. Polakowi raz udało się obronić tytuł i jako jedyny do tej pory zadał porażkę Israelowi Adesanyi. W ostatnim występie, 14 maja tego roku, 39-latek zwyciężył z Aleksandarem Rakiciem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.