Czasami sławę można zdobyć w zupełnie przypadkowy sposób. Przekonał się o tym pan Andrzej, który w rozmowie z "Super Expressem" mówił o Kylianie Mbappe.
Najlepszym piłkarzem dla mnie jest ten Mekambe. To jest dla mnie piłkarz wszechświatów. On kosztował 75 milionów euro, bo jest młody, a jeszcze się rozwija. Lewandowski kosztował tylko 35 milionów euro - zaznaczał.
Czytaj także: 300 zł więcej do pensji! Szef musi się zgodzić
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zabawne przekręcenie nazwiska sprawiło, że nagranie stało się prawdziwym viralem! Pan Andrzej zyskał ogromną rozpoznawalność. Jak teraz wygląda jego życie?
Tu mnie nazywają teraz Mambeppe, Mekambe mnie nazywają. Dużo ludzi mnie rozpoznaje, ja ich nie znam. Chcą sobie robić ze mną zdjęcia - wyznał w rozmowie z "Super Expressem".
Niektórzy nawet... płacą za możliwość zrobienia sobie zdjęcia z "panem Mekambe". Zapewne mężczyzna zupełnie nie spodziewał się tego, że sprawy potoczą się właśnie w taki sposób.
Szokujące fakty o "panu Mekambe"
W rozmowie z reporterem "Super Expressu" pan Andrzej otworzył się na temat swojego życia. Wyznał, że kiedyś przegrał w kasynie milion dolarów i trzy mieszkania. Teraz handluje na ulicy.
Wylądowałem tutaj, takie życie sobie wybrałem - podkreślił mężczyzna.
Handel nie zawsze kwitnie, choć - jak wyznał pan Andrzej - czasami można zarobić. Za taką uliczną sprzedaż straż miejska wystawia mandaty, ale mimo to "na Mekambe" nie ma ochoty na podejmowanie innej pracy. Otwarcie wyznał, że nie chce mu się pracować.
Mężczyzna nie ukrywa, że "przegrał wszystko, co mógł". - Kiedyś zarabiałem dobrze, bo handlowałem elektroniką na stadionie, bo sprowadzałem towar z Turcji. Zarobiłem milion dolarów i przegrałem w kasynie - wspomina gorzko, podkreślając, że dawniej miał luksusowe życie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.