Hiszpański sportowiec ekstremalny Carlos Suarez zginął tragicznie we wtorek w Toledo, w środkowej Hiszpanii. Do wypadku doszło podczas kręcenia filmu, gdy jego spadochron nie otworzył się podczas skoku z balonu. Informację tę podała Polska Agencja Prasowa, powołując się na hiszpańskie media i lokalne źródła.
Carlos Suarez, mający 52 lata, był znanym alpinistą i sportowcem ekstremalnym. Zasłynął jako pierwszy człowiek, który zdobył bez lin zachodnią ścianę szczytu Naranjo de Bulnes w Górach Kantabryjskich. Był również pisarzem i wykładowcom, a także popularyzatorem sportów ekstremalnych, co czyniło go postacią rozpoznawalną w międzynarodowym środowisku. Zachęcał również do szacunku wobec natury.
Wypadek miał miejsce w okolicy lotniska La Villa de don Fadrique w prowincji Toledo, w regionie Kastylia-La Mancha. Suarez uczestniczył w kręceniu filmu „La Fiera” (Bestia), który oparty był na jego własnych doświadczeniach oraz doświadczeniach hiszpańskich pionierów skoków BASE. Skoki BASE to ekstremalna forma spadochroniarstwa, gdzie skacze się z nieruchomych obiektów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podczas skoku, Suarez był w grupie z trzema innymi osobami. Niestety, tylko jego spadochron zawiódł, co doprowadziło do tragicznego wypadku.
Czytaj też: Nie żyje Val Kilmer. Podano przyczynę śmierci
Nie było szans na ratunek
Z informacji przekazanych przez serwis "Sportowe Fakty" wynika, że na miejsce zdarzenia wysłano agentów Gwardii Cywilnej, strażaków z parku Villacanas (Toledo) oraz mobilny oddział intensywnej terapii. Niestety na pomoc dla Suareza było już za późno.
Suarez był postacią znaną i cenioną w świecie sportów ekstremalnych. Nie ma wątpliwości, że jego dorobek będzie inspirował kolejne pokolenia sportowców ekstremalnych. Śmierć Carlosa Suareza jest ogromną stratą dla całej społeczności sportowej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.