To mama nalegała, by Robin Gosens został policjantem. Postanowił nawet wziąć udział w testach, ale okazało się, że jego nogi różnią się i jedna od drugiej jest krótsza o pół milimetra! Nie mógł więc przystąpić do policji w Nadrenii-Palatynacie.
Ostatecznie nie mógł podążać tą drogą. To tata zachęcał go do piłki. Choć wydawało się, że nic z tego nie będzie, bo w VfL Rhede szczególnie nie błyszczał. Krokiem milowym okazał się wyjazd do Holandii. Najpierw grał w Vitesse U-19, potem U-21, a ptem trafił do FC Dordrecht.
- Robił wszystko, dając z siebie 100 procent. Szansa, którą dostał w Vitesse, odmieniła jego życie - mówił ojciec piłkarza Holger, cytowany przez "The Sun".
W 2015 roku podpisał kontrakt z Heraclesem Almelo, by w lipcu 2017 roku przenieść się do Atalanty Bergamo. I właśnie w Serie A gra do dziś i nie zanosi się na zmiany.
Zamiast dbać o ład i porządek na niemieckich ulicach, został bohaterem meczu z Portugalią. To właśnie jego akcje, jego gra, pozwoliły drużynie na uwierzenie w siebie. Zaliczył dwie asysty i strzelił jedną z bramek. Gosens przypomniał o sobie światu i kto wie, może jego kariera nabierze tempa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.