Do sytuacji doszło 2 stycznia podczas meczu ligi NFL. 24-letni zawodnik Buffalo Bills Damar Hamlin zderzył się z przeciwnikiem w pierwszej kwarcie. Zdołał się podnieść, ale po chwili stracił przytomność. Przez ponad pół godziny otrzymywał pomoc medyczną. Okazało się, że doszło u niego do zatrzymania akcji serca.
Na boisku prowadzona była resuscytacja. Zawodnikowi podano również tlen. Pozostali gracze zgromadzili się wokół Hamlina - część z nich się modliła, niektórzy nie byli w stanie powstrzymać łez.
Czytaj także: Boniek się nie hamował. "Chce mi się trochę śmiać"
Jego funkcje życiowe wróciły do normy. Został uśpiony przez medyków, by mogli mu włożyć do gardła rurkę do oddychania. - Obecnie przeprowadzane są testy. Będziemy przekazywać aktualne wieści, gdy tylko je otrzymamy - przekazał wtedy w oświadczeniu jego agent, Jordon Rooney.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaledwie tydzień po tym wydarzeniu Hamlin opuścił szpital. W domu kontynuował rehabilitację, która przebiega pomyślnie. Teraz opublikował nagranie, w którym zwrócił się do kibiców.
Czuję, że to, co przydarzyło mi się podczas meczu, jest bezpośrednim przykładem tego, jak Bóg wykorzystuje mnie, abym dzielił się moją pasją i miłością bezpośrednio z całym światem - mówił 24-latek.
Jestem w stanie oddać moje serce dzieciom i społecznościom na całym świecie, które najbardziej tego potrzebują, a to zawsze było moim marzeniem. To zawsze było to, za czym się opowiadałem i nadal będę to robił - dodał.
Nie przekazał szczegółów dotyczących stanu zdrowia. Lekarze powiedzieli jednak, że nie wykazuje oznak deficytów neurologicznych. Gdy walczył o życie, kibice zebrali ponad 9 milionów dolarów na zbiórkę zabawek, którą Hamlin wcześniej założył. Teraz przekaże te datki fundacji.
Całe nagranie trwa sześć minut. Hamlin podziękował m.in. personelowi medycznemu, który go uratował, a także swojej rodzinie, kolegom z boiska, kibicom, władzom ligi i dzieciom, które wysyłały mu swoje wsparcie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.