Pod wieloma względami tegoroczny mundial w Katarze różni się od poprzednich. Przede wszystkim, jeszcze nigdy turniej tej rangi nie został przeprowadzony się na przełomie listopada i grudnia. Co więcej, po raz pierwszy mistrzostwa odbywają się na Bliskim Wschodzie, w kraju muzułmańskim.
Według różnych doniesień, koszt organizacji imprezy mógł wynieść nawet ponad 200 miliardów dolarów. W przeliczeniu na złotówki daje to kwotę niespełna jednego biliona! To zdecydowany rekord.
Czytaj także: Awantura na mundialu. Anglicy wietrzą spisek
Katarczycy kupili nawet... kibiców reprezentacji! Amerykański "New York Times" ujawnia, że na mistrzostwach pojawiło się 1,5 tys. fanów z innych krajów, którym organizatorzy zapłacili, aby dopingowali gospodarzy. Podczas meczów z udziałem reprezentacji Kataru za jedną z bramek zobaczyć było można zorganizowaną grupę kibiców w bordowych koszulkach z napisem "Qatar".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
Opłaceni kibice w Katarze. Skąd przybyli?
Według amerykańskiej gazety, sprowadzono kibiców z Libanu, Egiptu, Algierii i Syrii. W zamian otrzymali oni bezpłatne zakwaterowanie, wyżywienie, bilety na mecze, a także... wynagrodzenie za doping.
Mówi się, że w Katarze byli obecni już na miesiąc przed mundialem. Mieli uczyć się przyśpiewek, a nawet hymnu. Próbowali w ten sposób odtworzyć atmosferę, jaka panuje na meczach rozgrywanych w Europie.
Czytaj także: Zdjęcia z Kataru obiegają sieć. Ruszyła lawina krytyki
Jeden z libańskich kibiców przyznał anonimowo, że to nie pieniądze były główną przyczyną jego przybycia do Kataru. Wyjaśnił w rozmowie z "New York Times", że "ich obowiązkiem jest wspieranie kraju arabskiego, ponieważ mają ten sam język i kulturę".
Doping opłaconych kibiców nie pomógł reprezentacji Kataru. Drużyna gospodarzy jako pierwsza straciła szanse na wyjście z grupy. Ostatecznie Katarczycy przegrali wszystkie trzy mecze i okazali się prawdopodobnie najsłabszą drużyną turnieju.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.