Robert Karaś w lutym w amerykańskim Clermont pobił rekord świata na dystansie pięciokrotnego Ironmana. W piątek poinformował na swoim Instastories, że w jego organizmie wykryto zakazane substancje.
Otrzymałem informację z USADA, że w moim organizmie nadal znajdują się pozostałości po substancji, którą wykryto u mnie po zawodach w Brazylii. Nie miałem możliwości przeprowadzenia badań przed ostatnim startem w USA. To niedozwolone - napisał Karaś.
Przypomnijmy, że w maju 2023 roku Karaś pobił rekord świata na dystansie dziesięciokrotnego Ironmana w Brazylii. W lipcu okazało się jednak, że znajdował się na dopingu. Później otrzymywał, że zabronione substancje przyjął kilka miesięcy wcześniej, przed swoją walką na Fame MMA.
Karaś utrzymuje, że w jego organizmie nadal znajdują się pozostałości substancji wykrytych w Brazylii. W taką wersję zdarzeń nie wierzy jednak Michał Rynkowski szef Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potwierdzam, Robert Karaś znów został przyłapany na dopingu. W jego organizmie wykryto drostanolon i klomifen. Można wątpić w jego wyjaśnienia, dla przykładu ta pierwsza zakazana substancja utrzymuje się w organizmie do 30 dni - przekazał Rynkowski dziennikarzom Radia Zet.
Z tłumaczeń triathlonisty zadrwił Szymon Ziółkowski. Mistrz olimpijski z 2000 roku i trener Pawła Fajdka udostępnił przytoczoną powyżej wypowiedź Rynkowskiego, przy okazji w sarkastyczny sposób komentując wersję zdarzeń przedstawioną przez Karasia.
Karaś to ma jednak wyjątkowy organizm, potrafi utrzymać zakazany środek 18 razy dłużej niż normalny człowiek! No ale wiadomo, że normalny to on być nie może - napisał szyderczo
Na swoim Instastories Karaś przyznał, że nie wie jeszcze, jakie czekają go konsekwencje w związku z kolejną dopingową wpadkę. W swoim krótkim oświadczeniu wyraził skruchę z powodu zaistniałej sytuacji, jednak konsekwentnie utrzymywał, że zakazane substancje przyjął ponad 1,5 roku temu.