W meczu 2. kolejki Ligi Mistrzów Manchester United mierzył się na swoim boisku z Galatasaray Stambuł. "Czerwone Diabły" niespodziewanie przegrały 2:3, a jedną z bramek zdobył właśnie Wilfrid Zaha, były zawodnik Crystal Palace i... właśnie United.
Fani "Czerwonych Diabłów" od początku meczu każde dotknięcie piłki przez Iworyjczyka kwitowali salwą gwizdów. W 23. minucie spotkania to jednak Zaha mógł świętować. Właśnie wtedy zdobył bramkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po tym, jak piłka wpadła do siatki natychmiast pobiegł w stronę fanów z szerokim uśmiechem na twarzy i rozłożył ręce jakby pytając "i co teraz?". Po usłyszeniu przeraźliwego buczenia tylko przyłożył ręce do uszu i kolejny raz zaśmiał się szeroko.
To nie był jedyny moment triumfu Zahy. Mógł też cieszyć się po ostatnim gwizdku, gdy niespodziewany triumf Galatasaray w "Teatrze Marzeń", jak nazywany jest stadion United Old Trafford, stał się faktem.
Warto tutaj dodać, że 30-letni obecnie zawodnik był w przeszłości zawodnikiem Manchesteru United (lata 2013-2015), jednak tam nie dostawał szans (rozegrał tylko cztery mecze dla tego klubu) i cały czas był wypożyczany, aż po dwóch latach został definitywnie wytransferowany do Crystal Palace.
Zobacz także: Co dalej ze Stanowskim? Borek publicznie zabrał głos
Zaha zresztą został zapytany o tamten okres. Jak przyznał zrobił wtedy wszystko, żeby wyjechać z Manchesteru, żeby ratować swoją karierę.
- Byłem zdeterminowany, aby nie pozwolić, żeby moja kariera umarła, ponieważ trafiłem gdzieś, gdzie nie wyszło. Byłem po prostu zdeterminowany, aby dotrzeć tam, gdzie chciałem i jestem dzisiaj tutaj - cytuje piłkarza "Daily Mirror".
Do Galatasaray Zaha przeniósł się w lipcu tego roku. Wcześniej przez osiem lat bronił barw Crystal Palace, gdzie stał się niemal legendą klubu, w którym rozegrał 458 meczów i zaliczył w nich 90 goli i 76 asyst.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.