Magdalena Fręch oburzona postępowaniem mediów
Magdalena Fręch ponownie odpadła z Wimbledonu po pierwszej rundzie. Tym razem lepsza od niej okazała się Brazylijka Beatriz Haddad Maia (5:7, 3:6), z którą przegrała po raz trzeci w karierze. Zaraz po spotkaniu Łodzianka pojawiła się na konferencji prasowej, gdzie odpowiadała na pytania dziennikarzy, m.in. wracając wspomnieniami do zeszłorocznej edycji brytyjskiego Wielkiego Szlema.
Wówczas na starcie turnieju przegrała z późniejszą finalistką, Ons Jabeur, jednak jeszcze przed rozegranym meczem wyciągnęła wiele wniosków wobec postępowania mediów. Przytoczyła tutaj wywiad jej trenera Andrzeja Kobierskiego, który, jej zdaniem, został zinterpretowany na wiele sposobów, co miało stworzyć nieodpowiednie opinie kibiców.
Takie tytuły wymuszają na czytelnikach konkretne reakcje. Albo inny przykład, mój trener udziela jednego wywiadu, a później ukazują się trzy różne wersje. Padają słowa, których się nie powiedziało, a to od razu zaczyna żyć własnym życiem - mówiła Magdalena Fręch.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kibice wysyłają swoje numery konta Magdalenie Fręch
Odnosząc się do wspomnianej sytuacji sprzed roku, Magdalena Fręch zaznaczyła, że dziś nie jest już taką samą osobą, jak wówczas i coraz rzadziej czyta opinie mediów oraz internautów. Mimo wszystko uważa, że to jest wpisane w życie ludzi i pogodziła się z takim stanem rzeczy.
Jednak pozostając w temacie, przyznała, że fani nie przestają jej zaskakiwać. Reprezentantka Polski bezustannie otrzymuje wiadomości prywatne od fanów, którzy często wyrażają swoją frustrację wobec jej wyników. Wysyłają jej swoje numery konta, domagając się zwrotów pieniędzy za przegrane zakłady bukmacherskie.
Piszą ludzie, którzy przede wszystkim stawiają i przegrywają pieniądze. Czasami nawet wysyłają mi numer konta, że mam im zwrócić pieniądze. Po czymś takim można sobie tylko odpowiedzieć, na jakim ktoś jest poziomie - powiedziała wyraźnie rozbawiona tenisistka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.