Po 15 latach Wielkie Derby Śląska wróciły na Stadion Śląski. Przy blisko 40-tysięcznej publiczności grający jako zespół gości piłkarze Górnika pokonali gospodarzy 2:1. Zabrzanom zwycięstwo smakowało wyjątkowo, ponieważ na stadion wpuszczono zaledwie ok. 2000 kibiców Górnika. Ponad dwa razy mniej niż fanów Legii Warszawa, którą Ruch również podejmował w Kotle Czarownic.
Do sporego zamieszania doszło jeszcze przed meczem w Katowicach. Dlaczego akurat tam? Miejscowy GKS to klub, z którym mocno przyjaźni się kibicami Górnika Zabrze. Oba zespoły mają ze sobą tzw. "zgodę".
Fani GKS przygotowali prowokację, wieszając na jednym z wieżowców flagę z napisem "je*** Ruch". Gdy zobaczyli to kibice "Niebieskich", szybko zaczęli biec w stronę bloku, jednak cała sytuacja wyglądała wręcz groteskowo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ruszyły zwierzęta. Patrz, krzyczą, że ratują honor flagi. Chcę obejrzeć rozwój sytuacji. Jakie to jest poświęcenie, to są patrioci - ironizuje kobieta w filmiku.
Zadyma w trakcie meczu. Są duże szkody
Fani Górnika, którzy zostali w sobotę wpuszczeni na Stadion Śląski, nie potrafili zachować się w gościach. Jak czytamy w oświadczeniach opublikowanych przez Ruch i Stadion Śląski, przybysze z Zabrza zdemolowali toalety i serwerownię.
Trwa szacowanie strat, ale już teraz pewnym jest, iż będą to niebagatelne kwoty, których pokrycia będziemy oczekiwać od sprawców jako organizator imprezy masowej, zgodnie z literami prawa powszechnego i związkowego - czytamy w komunikacie Ruchu.
Nawiązując do wielu komentarzy i reakcji różnych środowisk odnoszących się do decyzji podjętych przed 123. WDŚ przez nasz klub, a których post factum z pewnością byśmy nie zmienili, przytoczyć można jedynie hasło, jakie szczególnie po końcowym gwizdku było dostrzegalne na Stadionie Śląskim: Piłka nożna dla kibiców. Puentę do niego dopisała proza derbowego życia - dodał klub.