W lipcu podczas gali UFC 291 w Salt Lake City, Jan Błachowicz przegrał z Alexem Pereirą. Ale nie sama porażka "Cieszyńskiego księcia" była najgorsza. Po walce 40-latek musiał poddać się operacji łokcia.
Będąc mądrzejszym po pierwszej tego typu kontuzji łokcia wiedziałem, że trzeba będzie dać się znowu pokroić. Tym razem pod nóż poszedł łokieć prawy. Długotrwały stan zapalny, liczne zrosty. Konieczne okazało się wycięcie kaletki - napisał wówczas Błachowicz.
Ostatnie tygodnie spędzał więc na rehabilitacji oraz powrocie do pełnej sprawności. W październiku Błachowicz przyznał, że powrócił już do treningów i szykuje formę na kolejną swoją walkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedy ona nastąpi? Początkowo mówiło się nawet o grudniu, jednak według mediów, Błachowicz ma powrócić do klatki dwudziestego stycznia w Toronto, gdzie zawalczy na gali UFC 297 i miałby zmierzyć się z z Aleksandarem Rakiciem (bilans 14-3).
Przeczytaj także: "Wandalizm". Takiego psikusa zrobili mu w Halloween
Polak lepszy w pierwszym starciu
Przypomnijmy, że do pierwszej walki obu zawodników doszło w maju zeszłego roku. Polak wygrał wówczas przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie na skutek kontuzji kolana.
Jak podkreśla portal mmarocks.pl, 31-latek Serb w UFC rywalizuje od 2017 roku. W tym czasie pokonywał takie nazwiska jak m.in. Anthony Smith, Thiago Santos czy Jimi Manuwa. 10 z 14 zwycięstw zdobywał kończąc swoich przeciwników przed czasem. Głównie, bo 9 razy, działo się to przez nokauty.
Czytaj także: Zaskakująca sytuacja przed meczem Lecha. "To niepoważne"
Rakić zajmuje obecnie 5. miejsce w rankingu kategorii półciężkiej UFC. Błachowicz z kolei w tym samym rankingu plasuje się oczko wyżej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.