Piątkowa gala Clout MMA: 3 wzbudziła wiele kontrowersji. Dużo mówi się zwłaszcza o żenującym przebiegu walki Patryka "Wielkiego Bu" Masiaka i Denisa Załęckiego. Drugi z wymienionych w trakcie pojedynku ponad 20 razy lądował na deskach, w tym kilkukrotnie bez żadnego ciosu rywala.
Dyskusja na temat walki wybuchnęła pod jednym z profili na Facebooku. Nieoczekiwanie postanowił włączyć się w nią Dariusz Michalczewski. "Tiger" skomentował udostępniony film emotikonami przedstawiającymi uśmiechnięte twarze, a następnie odpowiedział na kilka pytań internautów, które pojawiły się pod jego wpisem.
Jeden z nich zapytał Michalczewskiego o to, kiedy będzie można oglądać go we freakowej federacji. Odpowiedź słynnego boksera była jasna - "Tiger" nie zamierza w żadnej roli pojawiać się w tym uniwersum.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ani w studio, ani na trybunach, ani przed TV, ale jak chcesz to startuj - odpowiedział internaucie
"Tiger" postanowił kontynuować dyskusję. Z jego słów jasno wynika, że nie jest fanem freaków. Jego zdaniem gale te nie mają nic wspólnego z prawdziwym sportem. Michalczewski wskazał też, co jego zdaniem doprowadzi do upadku freakowych federacji.
Zrobili kabaret, niestety jest popyt, więc to od rodziców dzieciaków, młodzieży zależy, kiedy to się skończy - pisał Michalczewski.
To nie pierwszy raz, kiedy "Tiger" wyraża swoje negatywne zdanie o freakowych federacjach. Tydzień temu były bokser pojawił się na kanale Meczyki, a jeden z wątków rozmowy dotyczył świata freak fightów. Michalczewski przyznał, że widział parę walk, jednak ma bardzo krytyczny stosunek do tego uniwersum, które jego zdaniem co rusz przekracza kolejne granice dobrego smaku.
Jestem przekonany, że wkrótce będą rywalizacje o to, kto szybciej zje swoje g**no. I to za dobre pieniądze - mówił.