Drużyna NFL Dallas Cowboys osiągnęła poufną ugodę w wysokości 2,4 miliona dolarów z czterema cheerleaderkami, które oskarżyły kierownika zespołu o podglądanie, w tym nagrywanie ich w szatniach - informuje serwis "ESPN".
Wielka kasa
Cztery cheerleaderki otrzymały po 399 523,27 dolarów. "ESPN" mówi, że reszta pieniędzy została wykorzystana na opłacenie powiązanych kosztów prawnych po tym, jak wysnuły zarzuty, że były wiceprezes ds. public relations i komunikacji Richard Dalrymple zarejestrował je za pomocą telefonu komórkowego, gdy były rozebrane.
Dalrymple wycofał się z Cowboys po 32 latach współpracy na początku tego miesiąca.
Dalrymple uzyskał dostęp do ich szatni za pomocą karty z kluczem bezpieczeństwa, a następnie został odkryty przez kobiety, które próbowały nagrać je swoim iPhonem.
Zaprzecza zarzutom
Wewnętrzne śledztwo przeprowadzone przez zespół nie znalazło żadnych niezbitych dowodów na jakiekolwiek nieprawidłowości w imieniu Dalrymple, ale hierarchia zespołu rzekomo uznała za stosowne wydać mu pisemne ostrzeżenie.
Dalrymple energicznie zaprzeczył zarzutom przeciwko niemu w oświadczeniu.
"Ludzie, którzy mnie znają - współpracownicy, media i koledzy - wiedzą, kim jestem i kim jestem" - powiedział Dalrymple.
Dalrymple odszedł na emeryturę w tym samym czasie, kiedy zdał sobie sprawę z zainteresowania różnych reporterów tą sprawą, chociaż sam Dalrymple powiedział, że ten moment był po prostu zbiegiem okoliczności.
Była cheerleaderka Cowboys, która nie była zaangażowana w incydent, mówiła, że rzekome podglądanie było powszechnie znane wśród drużyny cheerleaderek.
Zobacz także: Wstrząsające fakty z życia Maradony. Szokujące nagranie