Artiom Dziuba występuje w Lokomotiwie Moskwa. Do niedawna był graczem reprezentacji Rosji. Napastnik rozegrał w narodowych barwach 55 meczów, w których strzelił 30 bramek.
Jest przy tym zawodnikiem bardzo kontrowersyjnym. Otwarcie popiera bowiem Władimira Putina i rosyjską inwazję na Ukrainę, o czym mówi w wywiadach. Odnotujmy, że ojciec piłkarza jest... Ukraińcem.
Czytaj także: Podzielił kibiców. Korwin-Mikke skomentował mecz Świątek
W pełni popieram Władimira Putina. Przez całe życie wspieram mój kraj. Wierzę, że wspieramy słuszną sprawę. W przyszłości historia to oceni. Jestem patriotą i kocham Rosję - mówił w rozmowie z portalem sports.ru.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Chwała i wielka kasa. To stawka finału Ligi Mistrzów
Jestem całkowicie za moim prezydentem, za Putinem. Nie ukrywam tego. Jestem za moim krajem, wierzę, że wszystko będzie dobrze. Za Rosją będę do końca życia. Historia pokaże, kto ma rację, a kto się myli - dodał napastnik.
W ostatnich dniach stał się bohaterem kolejnej afery. W mediach społecznościowych pojawiły się filmiki o podtekście seksualnym. Głównym bohaterem jest właśnie Dziuba.
Portal sport.pl informuje, że wysłał je prawdopodobnie do kochanki. Na jednym z nagrań pokazał się kompletnie nago, zasłaniając ręką genitalia.
Rosyjskie media... wzięły go w obronę. Zastanawiają się, jak nagrania trafiły do sieci. Przypuszczają, że doszło do ataku hakerów.
Pojawiły się także sugestie, że na Telegramie opublikowała je ukraińska kochanka.
Dodajmy, że podobna afera z udziałem piłkarza miała już miejsce w 2020 roku. Wtedy w sieci pojawiły się nagrania, na których widać, jak Dziuba się masturbuje.
Jak się okazuje, nie wyciągnął żadnych wniosków. Sam zawodnik twierdzi, że nagrania są stare i nie należy się nimi przejmować.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.