Sprawa ma swój początek 24 listopada 2021 roku. Domagoj Vida był wtedy zawodnikiem Besiktasu Stambuł, który w przedostatnim meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów zagrał u siebie z Ajaksem Amsterdam. Besiktas jako pierwszy strzelił gola, ale po przerwie zespół z Holandii odwrócił wynik na 2:1 i to on zdobył komplet punktów do tabeli.
Mecz rozpoczął się o godzinie 18:45. UEFA zdecydowała kilka sezonów temu, że nie wszystkie spotkania w grupach będą rozpoczynać się o godzinie 20:45. Kibice mogą zobaczyć więcej pojedynków, a telewizje sprzedać więcej reklam.
Sierd de Vos komentował mecz w holenderskiej telewizji i akurat wziął na celownik Domagoja Vidę. Postanowił, że obrońca Besiktasu będzie tego dnia obiektem jego szyderczego poczucia humoru. Dziennikarz okazał się antyfanem urody Chorwata, a nie jego umiejętności piłkarskich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Domagoj Vida jest tak brzydki, że Besiktas musiał poprosić o specjalne pozwolenie, żeby zagrać o 18:45. W takich przypadkach Vidzie nie wolno grać, ponieważ dzieci także oglądają telewizję - powiedział na antenie Holender.
Jednych takie żarty mogą bawić, innych nie. Na pewno do rozweselonych nie należał Domagoj Vida. Pozwał on komentatora i zażądał dość symbolicznego odszkodowania w wysokości pięciu tysięcy euro. Po blisko dwóch latach zapadł wyrok, który dla wielu kibiców był zaskoczeniem. Piłkarz nic nie zdziałał w sądzie.
Dla widzów było jasne, że komentator wypowiedział wątpliwe zdanie z zamiarem ośmieszenia piłkarza. Było to zachowanie niestosowne i niesmaczne, ale nadal był to tylko żart - uzasadnił uniewinnienie dziennikarza sąd.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.