Mierzący 208 cm wzrostu Jalen Hill występował w uniwersyteckim zespole UCLA Bruins przez trzy sezony. Zakończył swoją przygodę z koszykówką w lutym 2021 roku, kiedy opuścił zespół. Tłumaczył tę decyzję depresją.
Musiałem się zdystansować, ponieważ szkodziłem drużynie. Nie chciałem ograniczać im możliwości osiągnięcia założonych celów - mówił za pośrednictwem mediów społecznościowych.
W ostatnim czasie przebywał w Kostaryce. ESPN poinformowało o jego zaginięciu. W środę natomiast władze uczelni oraz rodzina zawodnika potwierdziły, że Jalen Hill nie żyje. Nie ujawniono jednak dalszych szczegółów.
Czytaj także: Wiedziałeś o tym? Tak Michniewicz spędza czas wolny
Wiemy, że Jalen odegrał rolę w życiu tak wielu ludzi. Uznajemy również rolę, jaką wielu z nas odegrało w jego życiu. Prosimy, abyście dali nam czas na żałobę - przekazała rodzina zmarłego koszykarza.
Josh Giles, trener Hilla w Centennial High School, powiedział, że 22-latek był świetnym koszykarzem, ale doceniał go także jako osobę. Wiadomość o śmierci jego dawnego podopiecznego mocno nim wstrząsnęła.
Jestem tak oszołomiony, że w tej chwili nie odczuwam nawet emocji. Słyszeć coś takiego, to coś druzgocącego - skomentował w rozmowie z gazetą "Los Angeles Times".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jalen Hill miał problemy. Był aresztowany
Hill był jednym z trzech zawodników uczelni UCLA, wraz z LiAngelo Ballem i Codym Rileyem, których aresztowano w Chinach. Postawiono im zarzut kradzieży w sklepie, w listopadzie 2017 roku.
Został za to zawieszony na cały sezon. Wrócił w kolejnych rozgrywkach. Łącznie wystąpił w 77 meczach UCLA Bruins. Zdobywał średnio 6,5 punktu w każdym meczu i notował 6,4 zbiórki.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.