Od kilku dni nie milkną komentarze w sprawie zmian w regulaminie dyscyplinarnym PZPN. Związek postanowił wprowadzić radykalne zakazy dla osób zrzeszonych w jego strukturach. Zawodnicy i pracownicy polskich klubów każdego szczebla rozgrywkowego, otrzymali zakaz obstawiania wyników jakichkolwiek spotkań piłkarskich na świecie.
W myśl obowiązujących od 1 października przepisów, złamanie regulaminu nastąpi nawet wówczas, gdy zawodnik A-klasy lub B-klasy obstawi mecz Ligi Mistrzów. Wydany przez PZPN zakaz dotyczy również działaczy i sędziów.
Złamanie regulaminu może wiązać się z poważnymi konsekwencjami. Wśród wymienionych kar znajdują się sankcje finansowe, pozbawienie licencji trenerskiej lub sędziowskiej, a nawet całkowite wykluczenie ze struktur PZPN.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowe przepisy w dość ostry i jednocześnie prześmiewczy sposób skomentował Wojciech Kowalczyk. Kontrowersyjny ekspert ma poważne wątpliwości na temat tego, czy PZPN będzie w stanie sankcjonować nowe przepisy. Przy okazji "Kowal" postanowił wbić związkowi szpilkę, przypominając głośną aferę alkoholową kadry U-17 przed rozpoczynającymi się w listopadzie mistrzostwami świata.
Jak PZPN chce dopilnować, by zawodnicy niższych lig nie obstawiali meczów, jak sam nie był w stanie dopilnować czterech młodych zawodników naje****** na MŚ w Indonezji? - napisał prześmiewczo Kowalczyk w serwisie X.
Kowalczyk w swoim wpisie nawiązuje do skandalu alkoholowego w polskiej reprezentacji U-17. W trakcie listopadowego zgrupowania na Bali czwórka młodych piłkarzy została nakryta na spożywaniu alkoholu. Zawodnicy zostali w trybie natychmiastowym wyrzuceni z kadry, przez co nie mogli wziąć udziału w zaczynających się kilka dni później mistrzostwach świata.
Rzeczywiście, wydaje się trudne, by PZPN był w stanie skontrolować każdego piłkarza niższych lig, który odwiedza bukmachera. Świadomi tego faktu są również sami działacze związku. Adam Gilarski, rzecznik dyscyplinarny PZPN przekazał, że wspomniany przepis ma być swego rodzaju "wskazówką" dla działaczy i piłkarzy.
Ten przepis ma być przede wszystkim wskazówką i przestrogą dla osób, które w naszej piłce nożnej aktywnie uczestniczą, a w szczególności uprawiają ten sport. W PZPN zdajemy sobie sprawę, że zakłady bukmacherskie stały się trwałym elementem całego fenomenu. Dowód musi być wiarygodny i niebudzący większych wątpliwości, aby organ dyscyplinarny mógł nałożyć sankcję - mówił w rozmowie z serwisem weszło.com.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.