Radosław Kałużny, były reprezentant Polski i komentator "Przeglądu Sportowego", wyraził obawy dotyczące przyszłości Legii.
Niedawno wskazałem Legię jako pretendenta do tytułu, ale jak tak dalej pójdzie, to wiosną nie będzie co zbierać - stwierdził. Dodał, że przesunięcie Zielińskiego ze stanowiska dyrektora sportowego na doradcę ds. sportowych to raczej kosmetyczna zmiana.
Kałużny zauważył, że Goncalo Feio może mieć trudności we współpracy z nowym szefem transferów, jeśli nie zmieni swojego podejścia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Choć jestem zwolennikiem Feio, to odnoszę wrażenie, że on chce być większy od klubu - powiedział, porównując temperament Portugalczyka do Jose Mourinho.
Problemem jest także zaufanie prezesa Mioduskiego do Zielińskiego oraz wsparcie piłkarzy dla Feio. Podobna sytuacja miała miejsce w poprzednim klubie Feio - Motorze Lublin, gdzie zawodnicy stali za nim murem, ale właściciel ostatecznie go zwolnił.
Kałużny podkreślił, że mimo obecnych problemów Legia nadal ma szansę na mistrzostwo, rywalizuje w Lidze Konferencji i Pucharze Polski. Jednakże obecna atmosfera i groźba zmiany trenera nie wróżą niczego dobrego.
Sytuacja Legii na koniec roku
Legia jest na czwartym miejscu w PKO Ekstraklasie ze stratą sześciu punktów do prowadzącego Lecha Poznań. Ponadto Legia jest w ćwierćfinale Pucharu Polski (o półfinał zagra u siebie z Jagiellonią Białystok). I chyba najważniejsze - pokazała się ze świetnej strony w Lidze Konferencji, nawet mimo dwóch przegranych spotkań na koniec fazy ligowej.
Co zatem musi się stać, by Feio pozostał w Legii na dłużej? Prezes Dariusz Mioduski jasno określił cele na rundę wiosenną.
Cele są niezmienne. Dla nas zawsze celem numer jeden jest mistrzostwo Polski, choć w tym roku wydaje się, że Puchar Polski też jest czymś o co możemy powalczyć. Chcemy też zajść jak najdalej w Europie. Tu nikogo nie trzeba motywować - przyznał Mioduski dla Radia Zet.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.