Kariera Artura Szpilki znalazła się na fali wznoszącej. Ten w 2022 roku porzucił boks na rzecz mieszanych sportów walki (MMA) i tam radzi sobie doskonale. Jak dotąd stoczył trzy pojedynki - z Siergiejem Radczenko, Denisem Załęckim i Mariuszem Pudzianowskim.
Wszystkie trzy wygrał, a najcenniejsze było rzecz jasna to ostatnie zwycięstwo - z "Pudzianem", który w organizacji KSW walczy od kilku lat.
Możesz przeczytać także: W tym klubie się nie przelewa. Piłkarze przejechali dużą część Europy autokarem
Okazuje się, że w przeszłości sternicy KSW mieli nieco inny pomysł na poprowadzenie Szpilki. Było blisko, aby doszło do jego walki z Krzysztofem Zimnochem. Zimnoch opowiedział o tym w rozmowie z kanałem TVreklama.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedyś prowadziłem rozmowy z włodarzami KSW, z Martinem Lewandowskim, w sprawie walki z Arturem Szpilką, ale no nie dogadaliśmy się. Zawalczyłbym za rozsądną kwotę. Padła kwota z dolnej półki, dlatego nie wyszedłem z nim do klatki - wyjawił.
Organizację i Zimnocha dzieliły też zasady pojedynku. KSW nalegało, aby ten odbył się w formule MMA, podczas gdy Zimnoch chciał zmierzyć się ze Szpilką w boksie, w małych rękawicach.
Możesz przeczytać również: Novak Djoković nadal dominuje. Duża w tym zasługa niestandardowej diety
Co ciekawe, 39-latek nadal nie zamyka się na starcie ze "Szpilą". Ten wciąż motywuje go do powrotu.
Jak kiedyś będę walczył, to tylko z nim. Nikt inny mnie nie zmotywuje - powiedział wprost.
Konflikt Szpilki i Zimnocha elektryzował fanów w 2013 roku. Obaj regularnie obrażali się za pośrednictwem mediów i wydawało się wówczas, że kulminacją będzie starcie pięściarskie. Mimo prób, nie doszło do niego aż do dziś. Po dziesięciu latach okazuje się, że te drzwi nie są jeszcze zamknięte, choć Zimnoch po raz ostatni walczył w 2019 roku.