Starcie Tomasza Adamka i Mameda Chalidowa budziło ogromne zainteresowanie. Ikony polskich sportów walki zmierzyły się w boksie, a więc koronnej dyscyplinie Adamka. Dla Chalidowa był to debiut w tej formule.
Wynik walki był jednak rozczarowujący dla fanów. Mamed po zakończeniu trzeciej rundy zgłosił kontuzję ręki i poddał walkę, w efekcie czego zwycięstwo odniósł Adamek. Zdaniem wielu obserwatorów pochodzący z Czeczenii zawodnik długimi fragmentami przeważał nad swoim rywalem, jednak kontuzja pokrzyżowała jego plany.
Mimo niesatysfakcjonującego zakończenia main eventu gala KSW okazała się organizacyjnym sukcesem. Świadczą o tym słowa współwłaściciela federacji Martina Lewandowskiego, który podczas rozmowy na ściance medialnej został m.in. zapytany o to, czy liczba sprzedanych PPV przekroczyła 100 tysięcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Bardzo dobre pytanie, bardzo dobre! Powyżej, dużo powyżej proszę państwa. Ogólnie naprawdę jestem bardzo zadowolony z całości i chciałbym tylko, żeby main event dotrwał do końca - relacjonował Lewandowski.
Przypomnijmy, że transmisja z gali odbywała się wyłącznie za pośrednictwem systemu PPV. Koszt dostępu do gali w Canal+ Online wynosił 39,99 zł. Widzowie mogli również zakupić również PPV bezpośrednio ze strony internetowej KSW.
W tym wypadku dostępne były dwa warianty - za 40,99 zł można było oglądać galę na żywo, a także 48 godzin po zakończeniu wydarzenia. Z kolei opcja za 45,99 zł wydłużała dostęp do powtórek walk do 168 godzin.
Łatwo więc policzyć, że przy 100 tysiącach sprzedanych PPV federacja zarobiła ponad 4 miliony złotych. Lewandowski co prawda nie podał dokładnej liczby zakupionych przez fanów dostępów, jednak jego słowa mogą wskazywać na to, że zarobki KSW z tego tytułu są znacznie wyższe niż podana wyżej wartość.