13 stycznia odbyła się gala Prime MMA 7, na której doszło do walki Jacka Murańskiego i Pawła Jóźwiaka w boksie na małe rękawice. Przez większość czasu wydawało się, że w oktagonie lepiej prezentuje się Jóźwiak, jednak sędziowie punktowi orzekli inaczej i ku konsternacji widzów ogłosili zwycięstwo jego rywala.
Wściekły Jóźwiak złożył oficjalny protest. I tu zaczyna się robić ciekawie. Prime zwróciło się o opinię do niezależnych sędziów, którzy przyznali rację prezesowi organizacji FEN. Zdaniem Prime zmiana werdyktu rodziła jednak problemy natury prawnej. Ostatecznie Jóźwiak wycofał swój protest, przez co oficjalnym zwycięzcą pozostał Murański.
PRIME MMA czekało na opinię prawną, czy w świetle opinii sędziów, mając na uwadze wszelkie regulaminy i fakt, że w przedmiotowej sprawie można mówić o niesprawiedliwym werdykcie, ale nie błędzie proceduralnym, może zmienić wynik tego rozstrzygnięcia. Przed federacją stała bardzo trudna decyzja, od której Paweł Jóźwiak uwolnił nas swoim dojrzałym zachowaniem. Po tym posunięciu Paweł Jóźwiak jest dla nas podwójnym zwycięzcą! - czytamy w oświadczeniu Prime opublikowany w serwisie X.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wydawało się, że to oświadczenie definitywnie kończy całą sprawę. Nic bardziej mylnego. W czwartek (01.02) Paweł Jóźwiak zamieścił na swoim Instagramie zdjęcie z trenerem, do którego pozuje... trzymając w dłoni puchar za wygraną z Murańskim. Jak przekazał w swoim wpisie, trofeum zostało mu przesłane przez federację Prime.
Dziękuję Federacji Prime MMA za przekazanie mi zwycięskiego pucharu za ostatnią walkę. Idziemy po następne zwycięstwo - ogłosił na Instagramie.
Podsumujmy całe to zamieszanie. Zwycięzcą walki został pierwotnie ogłoszony Jacek Murański. Niezależni sędziowie poparli protest Jóźwiaka, który w ostatecznym rozrachunku wycofał swoje roszczenia, przez co wynik walki się nie zmienił.
Mimo tego, że opublikowane przez Prime oświadczenie potwierdza ważność początkowego werdyktu, Paweł Jóźwiak kilka tygodni po walce otrzymał puchar za wygraną. Cała sprawa jest kuriozalna, nawet jak na standardy freak fightów.