8 marca Cezary Kucharski wrócił do taśm, jakie Robert Lewandowski dostarczył prokuraturze w 2021 roku. Miały paść na nich słowa, które można było traktować jak szantaż. Menadżer Lewego miał oczekiwać od swojego podopiecznego 20 milionów euro. W zamian za to miał milczeć na temat rzekomych oszustw podatkowych Roberta i Anny Lewandowskich.
Panie z "Rzeczpospolitej" rozmasowujące dziś aferę Pegasusa są z pewnego pasa transmisyjnego… w sprawie z Lewandowskim prezentowały kłamliwą wersję pisowskiej prokuratury, bo Lewandowski przekazał prokuraturze i opinii publicznej zmanipulowane taśmy! — napisał Kucharski na portalu X.
Kucharski odwołuje się tu do artykułu, który ukazał się w "Rzeczpospolitej" 3 marca 2021 roku. We wspomnianej publikacji przywołano m.in. opinię biegłego, który uznał, że dostarczone przez Roberta Lewandowskiego nagrania "nie zostały poddane jakimkolwiek modyfikacjom". Zdaniem byłego menedżera, to kłamstwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zupełnie inną opinię wydał ekspert wynajęty przez Cezarego Kucharskiego. Wnioskami specjalista były menedżer "Lewego" przedstawił w kolejnym wpisie.
Ekspertyza wskazuje na to, że choć pliki "posiadają zapisy tego samego zdarzenia akustycznego", to o "różnych czasach trwania na skutek ingerencji, wycinania i tworzenia kolejnych zapisów, co skutkowało pozbawieniem wszystkich plików cech autentyczności na poziomie binarnym oraz audytywno-pomiarowym".
Cezary Kucharski uderza w prokuraturę i media
Kucharski zarzucił swojemu byłemu podopiecznemu, że ten wspólnie z reprezentującym go adwokatem nie tylko "dostarczyli pisowskiej prokuraturze zmanipulowane nagrania, w które była wielokrotnie ingerencje", ale także "grali nimi w mediach". Były menedżer Lewandowskiego stwierdził, że ani prokuratura, ani wielu dziennikarzy nie dociekało prawdy, bo nie pasowała ona do założonej przez nich tezy.
Prawda, fakty były nieważne bo istotne było narzucenie kłamliwej narracji pod obraną z góry tezę - bo to miało autoryzować działanie prokuratury i wpływać na sądy, przy akceptacji opinii publicznej. I rzeczywiście wpływało — napisał na platformie X Cezary Kucharski.
Dodał także, że w nagonce na niego brały udział dziennikarki "Rzeczpospolitej". Jego zdaniem "nie weryfikowały wrzutek, które dostawały", a publikacje miały potwierdzić oskarżenia rzucane przez Roberta Lewandowskiego. Śledczy na razie nie odnieśli się do tych rewelacji, ale wygląda na to, że to nie koniec głośnej sprawy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.