Klub z Gelsenkirchen spadł z najwyższej ligi w poprzednim sezonie. Było to głośne wydarzenie, ponieważ miał długi staż w elicie, a także reprezentował Niemcy w europejskich pucharach. Powrót do Bundesligi zajął mu rok. W weekend drużyna i jej kibice świętowali sukces po wygranym 3:2 meczu z Sankt Pauli.
Radość z awansu była jeszcze większa, ponieważ Schalke odwróciło w przedostatnim meczu sezonu wynik 0:2 na 3:2. Na trybunach było 60 tysięcy kibiców i znaczna część z nich znalazła się po meczu na boisku. Niemieckie media pisały o "szaleństwie" oraz "domu wariatów" w Gelsenkirchen.
Czytaj także: Pomylił boisko z klatką MMA. Piłkarz wpadł w furię
Klub poinformował, że kompletnie zniszczona została murawa, a także konstrukcja bramek i band reklamowych. Na boisku pozostało sporo śmieci po wizycie nieplanowanych gości. Schalke będzie musiało wpisać to sobie w koszty po sukcesie, który wiąże się również z gratyfikacją finansową.
Czytaj także: Przedziwny wynik. Ten mecz znajdzie się pod lupą
W jednym tygodniu w Niemczech doszło do dwóch rajdów kibiców z trybun na boisko. W czwartek fani Eintrachtu Frankfurt postanowili błyskawicznie dołączyć do zawodników po wygranym półfinale Ligi Europy z angielskim West Hamem United.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.