Działo się, gdy Krzysztof Stanowski oficjalnie poinformował, że odchodzi z Kanału Sportowego. Negatywnie zareagowali na to jego współpracownicy, a mianowicie Tomasz Smokowski i Mateusz Borek.
Z tego powodu pierwszy z wymienionych dziennikarzy opublikował ponad godzinny film, na którym wyjawił kulisy odejścia. Z kolei pozostawili udziałowcy KS podczas piątkowej transmisji na żywo postanowili, że nie wdadzą się z nim w przepychanki.
Na niej nie zabrakło Macieja Wandzela, który kupił spółkę Weszło TV, w tym także udziału Stanowskiego w Kanale Sportowym. Ten jednak nie zamierza być zaangażowany w jego działalność. Jak wyjawił pojawił się na transmisji z uwagi na to, by dopilnować słów swoich partnerów w kierunku filmu byłego współpracownika.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Przyjechałem tutaj tylko po to, by przypilnować kolegów, by nie nagadali jakichś rzeczy, ale było to zupełnie niepotrzebne. Jesteśmy wspólnikami, ale tak naprawdę jesteśmy kolegami od kilkunastu lat, jak nie dłużej - wyznał były współwłaściciel Legii Warszawa.
Z uwagi na obecność Wandzela nie zabrakło pytań w jego kierunku. "Ile razy pomyślałeś sobie, w co ja się wpakowałem?" - zaciekawił się Smokowski.
- Rzeczywiście, moja partnerka przez ostatnie trzy dni kilka razy mi powiedziała: po co ci to wszystko? Mnie nic nie zdziwiło, to co wiedziałem dwa tygodnie temu, to wiem i dzisiaj. Jestem człowiekiem, który lubi wyzwania. Od czasu Legii, a minęło już siedem lat, zajmuję się działalnością deweloperską, ona jest super, bardzo lubię to robić, mam świetny zespół, ale brakuje mi trochę adrenaliny, więc w sumie się cieszę. Kryzys jest super - odpowiedział nowy współwłaściciel Kanału Sportowego.
Z kolei Borek przypomniał ciekawą historię dotycząca KS i Wandzela. Gdy zarząd Kanału Sportowego jechał do Gdyni na pierwszy wyjazdowy Hejt Park, w pociągu był właśnie "zastępca" Stanowskiego.
"Pamiętam to spotkanie w pociągu, byliście pełni entuzjazmu. Pomyślałem sobie: kurde, ale zaj***ste przedsięwzięcie. Aż zazdroszczę, szkoda, że w czymś takim nie jestem. Potem napisałem tweeta: "Chłopaki witajcie, staliście się biznesmenami. Celebrujcie ten początek, bo na pewno będą rafy w przyszłości. Jak przetrwacie, to będzie satysfakcja". Jedną z ważnych rzeczy w biznesie jest umiejętność przetrwania takich kryzysów, jaki teraz doświadczacie. A ja się bardzo cieszę, że w tym jestem. Bardzo" - wypowiedział się o temacie, któy przypomniał Borek.
Dla Wandzela to kolejna internetowa inwestycja. Swego czasu postanowił ulokować pieniądze w kanał AbstrachujeTV. Obecnie prezesem zarządu spółki jest jego syn Aleksander.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.