Łukasz "Juras" Jurkowski słynie z bardzo krytycznych wypowiedzi o organizacjach freakowych. Mimo to w ostatnim czasie pojawiły się plotki, które łączyły go z tym uniwersum.
Emerytowany zawodnik w ostatnim czasie często wrzucał bowiem na swojego Instagrama materiały z treningów, co sprawiło, że część fanów "Jurasa" spekulowała na temat jego powrotu do oktagonu. Oliwy do ognia dodał sam Jurkowski, który w listopadzie udzielił głośnego wywiadu Arturowi Przybyszowi. Legenda KSW w trakcie rozmowy zdradziła, za jaką kwotę rozważyłaby walkę we freakowej federacji.
Moja kariera sportowa jest zakończona. Oczywiście, chyba że ktoś przyjdzie z walizką dwóch milionów złotych i powie: "walczysz"? Trzeba być idiotą, żeby za tyle nie zawalczyć. Dobra, za 1,5 miliona też bym się zastanowił. Ale nie, nie ma żadnych przygotowań do walki. Walizka i się biję z każdym. Trzeba być idiotą, żeby nie przyjąć takich pieniędzy - mówił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Słowa te sprawiły, że pojawiało się coraz więcej plotek na temat domniemanej walki "Jurasa". Ostatecznie temat ten postanowił uciąć sam zainteresowany. Jurkowski na swoich mediach społecznościowych wydał oświadczenie, w którym ogłosił, że nigdy nie stoczy już walki. Jak zapewniał, deklaracja ta odnosi się zarówno do federacji sportowych, jak i freakowych.
Nie ma i nigdy nie będzie tematu mojej walki w MMA. Czy to w KSW czy w sugerowanych najczęściej frikach. Pożegnałem się definitywne ze sportami walki w wymiarze zawodowym na Stadionie Narodowym. Po 25 latach tej wspaniałej przygody. Powrót do intensywniejszych treningów wynika z chęci powrotu do formy, a nie potencjalnej walki - napisał.
Jurkowski odniósł się również do przytoczonej wypowiedzi z rozmowy z Arturem Przybyszem. Były zawodnik KSW przekazał, że słowa o jego możliwej walce w organizacjach freakowych były ironiczne. Co więcej, zdradził też, że tuż po publikacji rozmowy otrzymał propozycję, która spełniała przedstawione przez niego oczekiwania finansowe.
Nawiązując do wywiadu u Artura Przybysza, w którym mówię, że walizka kasy i idę do frików jest ironią i żartem. Mało tego. Następnego dnia dostałem potencjalną propozycję walki za 1,5 miliona złotych. Pieniądze, których nie mam i które zmieniają życie. Ogromne pieniądze. Odmówiłem - napisał
W dalszej części wpisu wyjaśnił przyczyny swojej decyzji. Jak sam przyznał, nie chce uczestniczyć w kreacji, która jest nieodłącznym częścią freakowych federacji. "Juras" w mocnych słowach zasugerował też, że dołączając do tego uniwersum czułby się tak, jakby zdradził własne zasady.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.