Swoją karierę rozpoczął w rodzinnym Koszalinie, ale najbardziej znany jest z występów w Lechu Poznań. Grał ponadto w Legii Warszawa, Hamburger SV czy AEK Ateny.
Na swoim koncie Mirosław Okoński ma ponadto 29 występów w reprezentacji Polski. Strzelił dla niej dwie bramki (przeciwko Japonii oraz Bułgarii). Po zakończeniu kariery pracował krótko jako trener w niższych ligach.
Czytaj także: Kontrowersyjne decyzje. Prime Show MMA odkryło karty
Był wielkim piłkarzem, docenianym za kunszt techniczny, ale nie brakowało też głosów o jego niesportowym trybie życia. Jak przypomniał "Fakt", w Poznaniu do teraz krążą legendy o jego wizytach w kasynach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Karygodne. Tylko spójrz, co zrobił ten zawodnik
W końcu Okoński zmierzył się ze swoją przeszłością. W ostatnim wywiadzie wyjawił, że był uzależniony od hazardu. Dokładnych kwot nie zdradza, ale przyznał, że potrafił stawiać "grubo, bardzo grubo", szczególnie gdy ktoś go do tego namawiał.
Żaden gracz nie liczy tego, co tam zostawia. Wspomina się tylko wygrane. Straty mózg wypiera (...) Prawda jest taka, że jak cię ruletka wciągnie, to ile byś nie wygrał, to i tak do domu wrócisz z niczym - przyznał "Okoń".
Jak gra cię wciągnęła, to nie było szans, żeby odpuścić. Na szczęście dzięki bożej pomocy pewnego razu powiedziałem "stop". Nie gram już ze dwadzieścia lat. Ale cały czas zachowuję czujność - dodał.
Obecnie jego hobby jest dart. Porównał celowanie do tarczy do wykonywania rzutów karnych. Przyznał ponadto, że nie żałuje pieniędzy, które zostawił w kasynie. Te były dla niego zawsze środkiem, a nie celem. Nie ukrywa, że aby jednak nie kusić losu, trzyma się od kasyn z daleka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.