Oj, działo się w sobotę w Gliwicach! Filip "Filipek" Marcinek przegrał z Amadeuszem "Ferrari" Roślikiem, ale niezwykle dużo się działo w klatce przy okazji tej rywalizacji. Ostatecznie Filip Marcinek w swoim czwartym starciu w Fame MMA musiał uznać wyższość rywala.
Nie oznacza to jednak końca kariery. Chętny jest już Dariusz "Lew" Kaźmierczuk. Jednak na przeszkodzie stoi... organizacja. "Filipek" rywalizuje w Fame MMA, natomiast jego potencjalny rywal w MMA-VIP, czyli galach organizowanych przez Marcina Najmana.
"Pasi Konik Filipek, jak Cię wywalą z FAME to pogadaj z Marcinem Najmanem czarny pas w marketingu! To może Cię zakontraktuje w VIP MMA i tam Cię zbiję. Zaraz po antylopie będziesz następną przystawką dla Lwa" - napisał na Facebooku Dariusz Kaźmierczuk.
"Filipek" to popularny raper. W Fame MMA walczył już cztery razy. W debiucie przegrał z Patrykiem Karasiem, następnie pokonał Łukasza Imiełowskiego i Michała Sobolewskiego. A ubiegły weekend przegrał po jednogłośnej decyzji sędziów.
Dariusz Kaźmierczuk to znacznie bardziej doświadczony zawodnik. "Daro Lew", jak o sobie mówi, ma już 48 lat, a na koncie ma m.in. rywalizację z Szymonem Kołeckim czy Adamem Niedźwiedziem.