Kariera "Lil Masti" w sportach walki ostatnio stanęła pod dużym znakiem zapytania. Influencerka nie mogła porozumieć się z organizacją FAME MMA i chociaż posiadała pas mistrzowski w kategorii kobiet, nie przyszło jej go bronić w oktagonie. Zawodniczka jednak szybko znalazła nowego pracodawcę i związała się umową z nowo utworzoną organizacją przez Malika Montanę.
Zobacz także: Dziewczyna Piotra Żyły zaskoczyła fanów
Co więcej, Aniela Bogusz gościnnie wystąpi na piątkowej gali FEN 34. Niepokonanej zawodniczce przyjdzie zmierzyć się z debiutantką Adrianną Śledź, znaną z programu "Love Island". "Lil Masti" chciałaby całkowicie skoncentrować się na karierze muzycznej oraz udziałach w galach typu freak fight. Jednakże internauci ciągle nie mogą zapomnieć jej przeszłości.
Nieustannie wypominane są jej występy jako "SexMasterka". Przez lata tworzyła kontrowersyjne treści w mediach społecznościowych, które były o zabarwieniu erotycznym. Jednakże po latach przeszła przemianę i już nie zajmuje się tą tematyką. Niemniej, internauci nie są jej w stanie tego zapomnieć.
Tego przykład miał miejsce podczas programu "Hejt Park" na Kanale Sportowym. Zaproszono "Lil Masti", aby porozmawiać o zbliżającej się walce na gali FEN 34. Jednakże część z widzów, zamiast zadawać pytania o jej obecną karierę, dalej drążyła w przeszłości.
Zobacz także: Anita Włodarczyk zdradziła swoją tajemnicę
- Czy potrafisz spojrzeć w lustro? - zapytał jeden z widzów.
- Zauważmy jedną, bardzo ważną sprawę, czy to było coś złego? Każdy z nas jest wolny i każdy z nas może robić to co uważa za słuszne. To jest zacofane myślenie. Ja nie widzę tutaj nic złego. Jeżeli ja to robię w zgodzie ze sobą, jeżeli nikt mnie do tego nie przymusza, to co jest złego w pokazywaniu gadżetów erotycznych? To chyba tylko w naszym kraju jest tak postrzegane, że mówienie o tematach erotycznych i edukacji seksualnej to jest coś złego. To nie jest nic złego. Ludzie, otwórzcie te klapki z oczu. To jest zacofanie - odpowiedziała ostro Aniela Bogusz.
Co więcej, "Lil Masti" odpierała zarzuty mówiące o tym, że demoralizowała młodzież. Wskazywała ona, iż wszystkie treści były jasno oznaczone jako materiały dla dorosłych.
- Moje treści były przeznaczone dla ludzi 18+. Nie jestem ani opiekunką młodzieży, ani ich rodzicem, aby patrzeć co oni oglądają. Stosowałam wszystkie możliwe zabezpieczenia - tłumaczyła "Lil Masti".
Przykład Anieli Bogusz pokazuje, że w internecie bardzo ciężko zaliczyć przemianę. Wymazanie przeszłości jest wręcz niemożliwe, dlatego należy liczyć się z konsekwencjami swoich działań. Czy "Lil Masti" upora się z demonami przeszłości i będzie kontynuować zwycięską passą w MMA? Przekonamy się o tym już w piątek, podczas gali FEN 34.
Zobacz także: Policja uratowała zapaśnika od linczu