Podczas ostatniej gali UFC działo się! Walka Jessiki-Rose Clark z Sarah Alpar zapowiadało się szczególnie ciekawie i faktycznie kibice nie mogli czuć się zawiedzeni. Obie panie walczyły zaciekle, ostatecznie górą była Clark, wygrywając przez techniczny nokaut w III rundzie.
Zwyciężczyni zadała cios, uderzając kolanem w nos rywalki. Polała się krew, sędzia przerwał walkę i Alpar zakończyła walkę nie tylko z porażką, ale też bardzo w niej ucierpiała.
Tak wygląda codzienność w mieszanych sportach walki. Pewnie Alpar nie przejęłaby się tym tak bardzo, gdyby nie fakt, że za trzy tygodnie ma wziąć ślub.
Chcę, żeby wszyscy wiedzieli, że czuję się dobrze, a mój nos jest tylko lekko złamany. Jestem rozczarowana swoim występem i trochę smutna, ale wiem, że wrócę silniejsza. Skopano mi tyłek - napisała na Instagramie Alpar.
Jessica-Rose Clark przeprosiła rywalkę. Jak poinformował "The Sun", wiedziała, że za trzy tygodnie czeka ją ślub i na pewno będzie chciała wyglądać na nim pięknie. Zwyciężczyni przeprosiła przyszłą pannę młodą, nie chciała jej skrzywdzić, ale ta... nie poddawała się.
Trzy tygodnie to sporo czasu na to, by rany się wygoiły. Przynajmniej na tyle, by można było je przykryć warstwą makijażu.