Wszystko wydarzyło się w październiku. Były piłkarz jechał na lotnisko. Wiózł tam żonę. Jak się tłumaczył później, nie miał pojęcia, że jest pod wpływem. - Gdybym miał choć cień podejrzeń, na pewno bym nie wsiadł - podkreślił w rozmowie z Markiem Wawrzynowskim, dziennikarzem WP SportoweFakty.
Zjadłem kolację, do której wypiłem dwa piwa. Położyłem się spać, a o godz. 3.05 zadzwonił telefon, wzywając moją żonę na 4.15 na Okęcie - tłumaczył.
Usłyszał zarzuty
Ojciec Wojciecha Szczęsnego nieoficjalnie miał 0,6 promila w organizmie, gdzie 0,2 oznacza przekroczenie dopuszczalnej granicy.
W piątek Szczęsny został skazany przez sąd. Były reprezentant Polski stracił na trzy lata prawo do prowadzenia pojazdów, musi także zapłacić pięć tysięcy złotych kary na poczet pokrzywdzonych w wypadkach drogowych i wykonać 60 godzin prac społecznych.
Wyrok w sprawie byłego reprezentanta Polski (w latach 1991-96) nie jest prawomocny. Szczęsny został przyłapany przez policję na prowadzeniu samochodu pod wpływem alkoholu na Alejach Jerozolimskich w Warszawie.
W październiku został zawieszony przez TVP. W sobotę rano wystąpił w programie Krzysztofa Stanowskiego: "Stan Futbolu". Internauci krytykowali jego udział.
Zobacz także: Wstrząsające fakty z życia Maradony. Szokujące nagranie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.