23-letni koszykarz z domu wyszedł w sobotę (29 stycznia) około południa. Jego rodzina bardzo mocno zaniepokoiła się losami Bartłomieja.
Czytaj także: Testy nie tylko na COVID-19. Lidl rozszerza swoją ofertę
W związku z tym zawiadomiono służby. W poszukiwaniach Tarczyńskiego uczestniczyli policjanci, a także strażacy. Wykorzystywano m.in. kamery termowizyjne.
Niestety, 31 stycznia znaleziono ciało 23-latka. "Znaleźliśmy go. Bartek nie żyje. Dziękuje bardzo wszystkim za dzisiejsze szukanie w lesie" - powiadomiła na Facebooku siostra zmarłego.
Czytaj także: Tak Anna Mucha wspiera WOŚP. Jej aukcja wywołała burzę
"Od dziecka był niezwykle usportowiony"
Tarczyński był związany ze Stalą Stalowa Wola. Trener pierwszego zespołu Bogdan Pamuła nie może uwierzyć w to, co się stało. - Tak bardzo mi przykro. Brakuje mi słów. Ogromna, niewyobrażalna tragedia. Ciężko w to uwierzyć… - powiedział serwisowi Sztafeta.pl.
Bartek od dziecka był niezwykle usportowiony. Bardzo szybki, zwinny, dynamiczny. Myślę, że poradziłby sobie w każdej dyscyplinie sportowej - podkreślił.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.