Piotr Żyła obronił tytuł na skoczni normalnej w Planicy, mimo że po pierwszej serii zajmował odległe 13. miejsce. Polak wziął się jednak do pracy i w decydującej serii pokazał, że jest zawodnikiem charakternym, o dużej odporności psychicznej.
W drugiej serii Żyła odpalił prawdziwą petardą. To był fenomenalny skok. 105 metrów i doskonały styl dały prowadzenie z dużą przewagą. Skoczek zwariował ze szczęścia. Polak wykrzyczał swoją wielką radość.
Czytaj także: Inny sposób kibicowania. Wiwatowali na cześć rywali
Po skoku Niemca Geigera było jasne, że skoczek z Cieszyna stanie na podium. Wellinger też nie udźwignął presji. Podobnie było z prowadzącym po I serii Kraft. Austriak wylądował na 99. metrze i Żyła mógł ponownie wyskoczyć z radości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Marciniak zapytany o Lahoza. "Inny świat"
Mama Żyły zdradziła tajemnicę
Mieliśmy w głowie nadzieję, żeby wygrał mistrzostwa świata, tylko nie trzeba było tego głośno mówić, żeby nie zapeszyć. A on sam też na pewno miał myśli, że będzie się starał obronić tytuł. Bo Piotrek zawsze myśli pozytywnie. Tylko nie mówi tego otwarcie, bo jest raczej skryty - podkreśla pani Ewa Żyła, mama złotego medalisty mistrzostw świata w skokach narciarskich.
Ze świetnej strony pokazali się także Kubacki i Stoch, którzy udowodnili, że są dobrze przygotowani do kluczowych zawodów. Obaj zmieścili się w czołowej "szóstce".
Ewa Żyła zdradziła, że syn Piotr nie chce na razie kończyć kariery sportowej. Nawet wspomniała nazwisko Norakiego Kasai, który w czerwcu skończy... 51 lat!
Piotrek mówi, że skakać będzie dopóki wystarczy mu sił, chęci i dopóki będzie forma. Niech przegoni Norakiego Kasai - mówi z uśmiechem.
Rodzice Żyły prowadzą pensjonat w Ustroniu. Tam też mieszka złoty medalista na skoczni normalnej w Planicy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.