Skandal i kompromitacja na gali Fame MMA 8. Walka Marcina Najmana z Kasjuszem Życińskim zakończyła się dyskwalifikacją tego pierwszego i ogromną awanturą. Pojedynek miał się toczyć na zasadach bokserskich. Niedługo po rozpoczęciu Najman zdecydował się na obalenie rywala. Niedługo później... kopnął przeciwnika, a więc zastosował techniki z MMA. W tym momencie walka została zakończona.
Kontrowersyjny celebryta zabrał głos
Walka Najmana wywołała ogromne poruszenie w środowisku. Pod adresem kontrowersyjnego celebryty powędrowała mnóstwo nieprzychylnych komentarzy. Swoimi opiniami podzielili się m.in. prezes PZPN-u Zbigniew Boniek oraz znany dziennikarz i promotor bokserski Mateusz Borek. Najman odpowiedział na ich komentarze. Kontrowersyjny celebryta udzielił im porad.
Kto sieje wiatr ten zbiera burze... dziś jakieś Bońki, Borki znowu mają coś do powiedzenia, a lepiej by było gdyby jeden zajął się reprezentacją, a inny obsługą telefonu, by znowu gdzieś swojego kopyta nie opublikował... - odpisał Najman.
To jednak nie koniec. W najnowszym poście Najman zwrócił się także do Don Kasjo. Napisał, że już wie, dlaczego Kasjusz nie chciał bić się w formule MMA.
Jeżeli ktoś pompuje emocje do rozmiarów niebotycznych, powinien spodziewać, że można nie wytrzymać. Natomiast dziś już wiem, dlaczego Życinski pod żadnym pretekstem nie chciał zgodzić się na mma! W tej formule jest takim groźny jak Bonus i Lew - zaznaczył Najman.
41-latek w swojej walce został błyskawicznie zdyskwalifikowany, a następnie w oktagonie doszło do sporej awantury, którą musieli przerywać ochroniarze. Organizacja już zapowiedziała, że nigdy więcej nie umieści Najmana w karcie walk, a zawodnik otrzyma karę.