Na 31 sierpnia zaplanowana została gala Fame 22: Ultimate. Przejdzie ona do historii, ponieważ po raz pierwszy w historii freakfightowe wydarzenie odbędzie się na stadionie PGE Narodowym w Warszawie.
Podczas pierwszej konferencji prasowej, którą zaplanowano na poniedziałek (15 lipca) poznaliśmy pełną kartę walk. Mimo że nie znalazło się na niej miejsce dla Marcina "Cesarza" Najmana, to freakfighter pojawił się na wspomnianym wydarzeniu.
I trzeba przyznać, że były zawodnik Fame MMA od razu skradł show. Wystarczy bowiem zobaczyć, jak przyszedł ubrany na konferencji prasowej. Najman postawił na... strój gladiatora.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po wymianie zdań między Najmanem a Adamkiem "Cesarz" zaczepił Michała "Boxdela" Barona. Wówczas również doszło do ostrych słów z obu stron. Natomiast na czacie transmisji na żywo ze wspomnianej konferencji pojawiło się pytanie, czy widzowie chcą, by doszło do ich walki. Zdecydowana większość była na tak.
Czytaj także: Znana modelka szaleje na Ibizie. Pokazała gorące zdjęcia
Sęk w tym, że do tej walki prawdopodobnie nie dojdzie. Według informacji Krzysztofa Ryty, Najman ma długi wobec zarządcy PGE Narodowego.
Jak już zostało to powiedziane w wywiadzie, to informuję, że Najman nie może zawalczyć na narodowym, bo ma na nim długi, ale debil wcześniej nie powiedział o tym włodarzom fame - napisał w sieci.
Najman ma długi? Zawodnik zabrał głos
Wpis Ryty odbił się szerokim echem w mediach społecznościowych. Szybko dotarł do Marcina Najmana, który postanowił odpowiedzieć na zarzuty.
To, co opowiada Ryta, czyli klakier Gangreny to bzdury. Nigdy nie było ogłoszonej mojej walki z Bąblem na Narodowym. W tej chwili muszą się ze sobą w tej sprawie porozumieć federacje, gdyż jestem zawodnikiem Clout MMA - odpowiedział.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.