Marta Linkiewicz kiedyś słynęła z sensacji, ale w ciągu kilku lat bardzo się zmieniła. Popularność zdobyła dzięki swoim wybrykom, ale kiedy została zaproszona do walk w Fame MMA, zmieniła tryb życia. Odstawiła używki, ciężko trenuje. Jej przemiana robi wrażenie. Od czasu do czasu ktoś jednak przypomina jej przeszłość.
Tede udostępnił korespondencję z "linkimaster", czyli Martą Linkiewicz. Pochodzi ona z 2016 roku. Najpierw pisała do niego, by usunął kompromitujące ją zdjęcie, na którym było widać, jak... wciąga biały proszek z penisa kolegi. Później widać wiadomość, w której prosi rapera o bilety VIP na koncert.
W obronie Marty Linkiewicz postanowił stanąć Marcin Najman. Sportowiec trafił na artykuł opisujący tę sytuację i skomentował to, co się stało.
Nie interesuje mnie prywatne życie ludzi Jednak udostępnianie publicznie takich treści jest kompletną słabizną. A co byś zrobił raperze, gdyby ona sobie po czymś takim życie odebrała? Pomyślałeś o tym? - napisał Najman.
Marcin Najman szykuje się do swojej pożegnalnej walki. Sam postanowił zorganizować galę MMA-VIP i to na niej zakończy karierę. Na razie wypoczywa z żoną i córką w Zakopanem, ale już w niedzielę odbędzie się konferencja prasowa, podczas której powinny zostać odkryte wszystkie karty dotyczące gali sportowca.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.