Marek Koźmiński, były wiceprezes PZPN, nie szczędził krytyki pod adresem polskiej reprezentacji po piątkowym meczu eliminacji mistrzostw świata z Litwą. Choć biało-czerwoni wygrali 1:0, Koźmiński zauważył brak pomysłu na grę i podkreślił, że spotkanie mogło zakończyć się porażką. Koźmiński zwrócił uwagę na brak postępów w grze drużyny pod wodzą trenera Michała Probierza.
Probierz miał dużo czasu, ale nie dokonał żadnej selekcji. Przez kadrę przetoczyła się tylko rzesza meteorytów, jak Patryk Peda czy Maximillian Oyedele - powiedział Koźmińaki, cytowany przez Polską Agencję Prasową.
Były wiceprezes PZPN podkreślił, że drużyna narodowa zanotowała regres, a mecz z Litwą wygrano dzięki indywidualnym umiejętnościom Łukasza Skorupskiego i Roberta Lewandowskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brak usprawiedliwienia dla słabej gry
Koźmiński nie zgadza się, by brak kontuzjowanych zawodników, takich jak Nicola Zalewski i Piotr Zieliński, był usprawiedliwieniem dla słabej postawy zespołu. - Piłka nożna składa się także z kontuzji. Zazwyczaj ktoś nie może zagrać z powodu urazu — zauważył.
Podkreślił, że problemy z nogą miał także Lewandowski, co nie powinno być wymówką w przypadku ewentualnej porażki z Maltą. Koźmiński wyraził swoje rozczarowanie grą obronną zespołu. - Rywale wyprowadzili dwa kontrataki, w których mieli przewagę liczebną. Jakub Kiwior, który jest środkowym obrońcą, był wtedy ustawiony na skrzydle — skomentował. Były piłkarz podkreślił, że takie błędy wynikają z braku odpowiedniego szkolenia i strategii.
Koźmiński przewiduje, że poniedziałkowe spotkanie z Maltą na PGE Narodowym może wyglądać podobnie do meczu z Litwą.
Nawet jeśli wygramy, to potem w czerwcu czeka nas najważniejszy mecz eliminacji - z Finlandią na wyjeździe - podsumował.
Jego zdaniem, wynik tego spotkania będzie kluczowy w walce o drugą lokatę w grupie, a obecnie Polska nie jest faworytem w starciu z Finlandią.
Czytaj też:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.